Tytuł: It`s just me, sunshine (To tylko ja,
słońce)
Autorka: Thorny rose
Gatunek: romans
Czas
akcji: od
stycznia 2027 roku
Miejsce
akcji: Londyn,
UK
W
pozostałych rolach: Louis
Tomlinson, Melanie Stewart
Opis: Miłość to niebezpieczne uczucie.
Wszyscy powtarzają, że wiek nie powinien się liczyć, chociaż wcale w to nie wierzą.
Zayn Malik ma trzydzieści sześć lat i żyje wraz ze swoją żoną, do której
uczucie powoli wygasa. Hannah Tomlinson to szesnastoletnia córka znanego Louisa
Tomlinsona, która pragnie normalnego życia. Co się stanie, gdy ta dwójka
zostanie sama na cały tydzień?
Ostrzeżenie: Zawiera przekleństwa i sceny
przeznaczone dla dorosłych. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Hannah
Amanda Tomlinson, młoda, utalentowana, ładna szesnastolatka. Córka Louisa ze
sławnego zespołu One Direction i Melanie Stewart, znanej projektantki mody.
Jest oczkiem w głowie rodziców przez brak rodzeństwa. Tak właśnie mnie opisują,
Hannah, uczennicę, zwykłą dziewczynę. Nie lubiłam tej otoczki popularności,
wolałabym być normalna. Każdy mój krok śledzą namolni paparazzi, których mam po
dziurki w nosie. Wiecznie niezadowoleni z grzecznej córki sławnego członka
zespołu.
Moje
życie było skomplikowane, toczyło się między celebrytami, którzy nie zwracali
na mnie najmniejszej uwagi. Posiadanie dzieci, będąc sławnym,
jest złe - mówili moim
rodzicom - Hannah sprawi wam duże problemy. Miałam tego wszystkiego dość. Często
marzyłam o byciu normalną nastolatką, z równie normalnymi rodzicami. Tak wiele
oczekiwałam? Najwyraźniej.
-
Hannah? - Usłyszałam głos mojego ojca.
Wyszłam
ze swojego cholernie dużego pokoju i mozolnym krokiem zeszłam po schodach.
Znalazłam się w salonie, gdzie siedzieli moi rodzice. Zajęłam miejsce na
fotelu, patrząc na nich z ciekawością. Ojciec zmarszczył brwi, patrząc na mnie
uważnie, jednak się nie odezwał. Zamiast niego, przemówiła moja matka.
-
Hannah, kochanie... Razem z twoim tatą zdecydowaliśmy się wyjechać na tydzień
we dwójkę. Doszliśmy do wniosku, że nie możemy zostawić cię samą na tak długo,
dlatego będzie się tobą opiekować Zayn.
Zmarszczyłam
brwi, słysząc to wszystko. Zayn miałby się mną opiekować? Cholera, mam
szesnaście lat! Bardzo dobrze sama sobie poradzę, po co mi jakaś pieprzona
opieka?! Przewróciłam oczami - nie mogli wybrać nikogo bardziej
nieodpowiedzialnego jak Zayn. To było nierozważne z ich strony, poza tym... co
z żoną Malika? Miałby ją zostawić samą na cały tydzień, by opiekować się mną?
Bardzo zabawne.
-
Ale... - zaczęłam, jednak nie dane było mi skończyć.
-
Nie ma żadnego "ale", Hannah. To już postanowione, Zayn się zgodził,
a my kupiliśmy bilety - powiedział mój ojciec.
Wstałam
gwałtownie i ruszyłam obrażona do pokoju, nie bardzo widząc jakikolwiek powód
mojego gniewu. Ach, no tak, krótko mówiąc, nie ufali mi na tyle, by zostawić
mnie samą na tydzień. Genialnie. Czeka mnie długi tydzień z Zaynem Malikiem
Siedziałam
w swoim pokoju, słuchając tej "ciężkiej" muzyki, kiedy usłyszałam
trzask drzwi, które odbiły się od ciemnej ściany mojej sypialni. Uniosłam
wzrok, zamykając laptop, by zobaczyć wysoką sylwetkę Zayna. Moi rodzice
wyjechali jakąś godzinę temu, informując mnie, że dali Mulatowi pęk kluczy
mamy, by mógł się dostać do środka. Zmarszczyłam brwi i przyjrzałam się
mężczyźnie. Jego styl był prosty, jednak mówił, że to nie jest miły typ. Czarne
rurki zwisały z jego bioder w ten szczególny sposób, biały t-shirt przylegał do
umięśnionego torsu, ukazując tatuaże na ręce, a włosy zostały doskonale
ułożone. Zdziwiłam się, patrząc na jego dziwnie krótki zarost. Pewnie wczoraj
się ogolił, co było dość niespotykane. No, nieważne. Spojrzałam w jego
czekoladowe tęczówki, które teraz mierzyły mnie całą, siedzącą na łóżku.
Uniosłam brew do góry, kiedy łaskawie spojrzał w moje oczy. Nie odzywał się, ja
też nie. Co miałabym mu powiedzieć?
Odwróciłam
od niego wzrok, czując się niezręcznie pod jego wnikliwym spojrzeniem. Nigdy
nie rozumiałam jego dziwnego zainteresowania moją osobą. Byłam tylko
nastolatką, a on doświadczonym mężczyzną. Więc skąd to wszystko?
Wstałam
z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi, zręcznie wymijając Mulata. Zeszłam na dół do
kuchni, spoglądając na zegar. Dochodziła dwudziesta pierwsza, co oznaczało dla
mnie kolację. Westchnęłam cicho, kiedy wszystkie potrzebne rzeczy zostały
wyciągnięte z lodówki. Zaczęłam sobie robić kanapki, kiedy usłyszałam kroki
Zayna.
-
Masz zamiar spędzać tu całe dnie i noce? - Zagadnęłam, by pozbyć się tej ciszy,
która nas otaczała.
Usłyszałam
szuranie krzesła, na którym, zgadując, usiadł Mulat. Wyciągnęłam jakiś talerz,
na który położyłam jedzenie, po czym odwróciłam się w jego stronę, siadając
naprzeciwko Zayna. Obserwował mnie, kiedy przeżuwałam kanapkę, czekając na jego
odpowiedź.
-
Taa, Lou mnie o to prosił - mruknął, patrząc prosto w moje oczy.
Odchrząknęłam,
czując jakieś dziwne zawstydzenie. Po raz kolejny dopadła mnie myśl, że mogli
sobie odpuścić i nie organizować mi niańki. Kiwnęłam głową, nie mając pojęcia,
co odpowiedzieć mężczyźnie. W pewnym momencie wstał, wyciągając paczkę
papierosów z kieszeni spodni, po czym ruszył w stronę tarasu. Dokończyłam swoje
jedzenie, włożyłam talerz do zmywarki i ruszyłam za nim, nie do końca znając
powód. Oparłam się o framugę rozsuwanych drzwi, gapiąc się na plecy Zayna. Dym
z papierosa, który wylatywał z jego ust, niósł się z wiatrem w moją stronę.
Odepchnęłam się nogą, po czym oparłam o balustradę, tak, jak on. Spojrzał na
mnie, unosząc brew ku górze. Wypaliłam pierwsze pytanie, które przyszło mi do
głowy.
- Co
u Chloe?
Chloe
Malik, żona Zayna, jak można się domyślić po nazwisku. Egoistyczny plastik.
Nigdy nie zrozumiem decyzji Mulata o ożenieniu się z nią. Chyba nikt z zespołu
mojego ojca jej nie lubił, zawsze się wcinała pomiędzy nich. Mnóstwo razy
doradzali mu rozwód, ale Zayn nie chciał tego słuchać, tak przynajmniej mi się
wydawało.
-
Nic... ciekawego - odpowiedział, zaciągając się papierosem.
Spojrzałam
na wyblakłe gwiazdy, które ledwo co było widać. Westchnęłam cicho, a Zayn
zgasił peta na balustradzie. Starałam się nie zwracać uwagi na jego wwiercający
się we mnie wzrok, co było dość trudne, ale dawałam radę. Usłyszałam
przekleństwo, które wyleciało z ust Malika, ale nie skomentowałam tego.
Poczułam
mocny uścisk Zayna na swoim ramieniu. Popchnął mnie mocno na ścianę obok
rozsuwanych drzwi, na co jęknęłam cicho. Malik wykorzystał tę sytuację, przez
co poczułam jego język pomiędzy swoimi wargami. Zmarszczyłam brwi, patrząc na
jego zamknięte oczy. Jego duże dłonie powędrowały na moje biodra, które
przyciągnął z dużą siłą. Zderzyliśmy się ciałami na niezbyt dobrej wysokości.
Zayn warknął gardłowo, dalej mnie całując. Resztami sił oderwałam się od niego,
co powitał jęknięciem zdenerwowania.
- Co
ty robisz? - Wycharczałam, łapiąc oddech.
-
Biorę to, co powinno być moje.
Zmarszczyłam
brwi, chcąc odpowiedzieć, ale przyciągnął mnie znowu do siebie, jednak
odwróciłam głowę. Warknął ponownie, niezadowolony z mojego oporu.
- A
co z Chloe? Moimi rodzicami? - Wychrypiałam.
-
Mam ich w dupie, chcę ciebie - mruknął do mojego ucha, które przygryzł.
Jęknęłam
cicho, ale to i tak go usatysfakcjonowało. Ponownie zaczął mnie całować, co tym
razem odwzajemniłam. Przeniósł swoje dłonie na moje pośladki i podciągnął moją
osobę do góry. Oplotłam go nogami w biodrach. Zayn ruszył, zamykając drzwi na
taras. Położył mnie na beżowej kanapie, z której zrzucił wszystkie poduszki,
dzięki czemu uzyskaliśmy więcej miejsca. Pochylił się nade mną, całując po
szyi. Jego łańcuszek połaskotał moją wrażliwą skórę, ale powstrzymałam chichot.
Poczułam ręce Mulata na brzuchu. Szarpnął moją bluzką, którą po chwili
ściągnął, od razu dobierając się do stanika, by go odpiąć. Kiedy zrzucił z
siebie t-shirt oprzytomniałam i umknęłam jego ręką, starając się wydostać spod
jego ciała, co, oczywiście, nie udało mi się zrobić. Jęknęłam cicho, czując
mocny uścisk na nadgarstkach.
- Co
ty wyprawiasz, Hannah? - Warknął, patrząc na mnie z góry.
-
Nie możemy... Ja... ja nie mogę, Zayn, proszę, puść mnie - wycharczałam.
Jego
wzrok stracił swój gniew, które zastąpiła troska. Pochylił się nade mną,
całując w nos, po czym oparł swoje czoło o moje. Spojrzał mi prosto w oczy, po
czym zapytał o cholernie niezręczną rzecz:
-
Jesteś dziewicą, prawda, Hannah?
Moje
oczy rozszerzyły się gwałtownie, a on uznał to za potwierdzenie. Zaczął składać
delikatne pocałunki, najpierw na mojej twarzy, potem szyi, a na końcu
piersiach. Wrócił do mojej twarzy, patrząc w oczy.
-
Nie musisz się mnie bać, Hannah, nie skrzywdzę cię.
Te
słowa uspokoiły mnie, chociaż nie wiem, jak. Zauważył to, przez co wrócił do
całowania wpół nagiego ciała. Czułam się dziwnie, przecież, cholera!, to Zayn,
trzydziestosześcioletni kumpel mojego ojca. Nie powinniśmy, nie teraz, w
ogóle... Nie potrafiłam trzeźwo myśleć, kiedy przyjemność zalała moje ciało, a
plecy wygięły w łuk. Jęknęłam cicho, kiedy zagryzł mocno skórę na szyi, robiąc
mi malinkę. Szybkim ruchem ściągnął moje krótkie spodenki, a ja odpięłam jego
spodnie, które po paru sekundach leżały obok reszty ubrań. Zayn zsunął moje
majtki, rzucając je za siebie. Przeklął, kiedy jego palce zahaczyły o moją
kobiecość, na co jęknęłam głośno. Spojrzał na mnie, zagryzając swoją
wargę.
-
Jesteś cholernie mokra, wiesz? I to przeze mnie - westchnął, całując mnie.
Zawstydziły
mnie jego słowa, ale... to tylko cholerna prawda, nie powinno mnie to
stresować. Moje policzki zaczęły czerwienieć, ale nie zwróciłam na to uwagi.
Jęknęłam głośno, czując jego chude palce we mnie. Zayn całował na zmianę moje
piersi, zręcznie kręcąc swoją dłonią.
-
Zayn - wyjęczałam.
Spojrzał
na mnie. Zaplątałam swoje palce w kruczoczarne włosy, za które pociągnęłam,
złączając nasze usta. Zayn oderwał się ode mnie i wyciągnął swoje palce, przez
co poczułam niewygodną pustkę. Chciałam go w końcu poczuć. Malik sięgnął po
swoje spodnie, z których coś wyciągnął. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk
rozrywania opakowania. Spojrzałam na jego dłonie, co nie było dobrym pomysłem,
ponieważ rzuciła mi się w oczy jego męskość. Zagryzłam dolną wargę, kiedy
zakładał prezerwatywę. Brązowe oczy spojrzały na mnie, a ja poczułam się, jakby
przyłapał mnie na gorącym uczynku. Odwróciłam szybko wzrok, na co zaśmiał się
tym swoim sposobem. Ręce Zayna ponownie przygwoździły mnie do kanapy. Mulat
pochylił się nade mną, zakładając moje nogi na swoje biodra.
-
Gotowa, sunshine? - Mruknął.
Pokiwałam
głową, a on wszedł we mnie szybko, co sprawiło mi cholerny ból. Jednak, dzięki
jego gwałtowności, dyskomfort szybko zniknął, a zastąpiła go przyjemność.
Jęknęłam wprost do ucha Zayna, który cały czas przyśpieszał, szukając idealnego
tempa. Warknął gardłowo, kiedy wychrypiałam jego imię. Ścisnęłam mocno nogami
jego biodra, kiedy wbił się mocno, do końca. Fala przyjemności zalała nas
prawie równocześnie, Zayn położył się całym ciałem na mnie, jednak szybko oparł
się na łokciach. Pocałował mnie w nos, po czym powoli wyszedł ze mnie i wstał.
Ruszył w stronę kuchni, majstrując przy prezerwatywie, którą po chwili
ściągnął. Usiadłam szybko i rozejrzałam się, szukając czegoś, co mogłam ubrać.
Doszłam do wniosku, że Zayn jest strasznie gwałtowny, patrząc na moją bluzkę,
która była w o wiele gorszym stanie, niż pół godziny temu. Z cichym
westchnieniem założyłam majtki i t-shirt Zayna.
Zacisnęłam
oczy, kręcąc głową na boki. To był ten moment. Chwila wstydu, upokorzenia.
Dlaczego się na to zgodziłam? To było cholernie głupie z mojej strony. Wstałam
z kanapy i przemknęłam po schodach do swojego pokoju. Położyłam się bokiem na
łóżku, starając się powstrzymać cholerne łzy. To było złe. Co, jeśli ktoś się
dowie? Nie mogą, nikt nie może. Jestem taka głupia...
Dopadła
mnie jedna pieprzona myśl. Podobało mi się. I to cholernie. Nie powinnam tak
uważać, prawda? Przecież jest o dwadzieścia lat starszy, przyjaźni się z moim
ojcem. To nie ma prawda wyjść, prawda? To znaczy... Nie, po prostu nie.
Drgnęłam
przestraszona, czując ręce oplatające moją talię.
- To
tylko ja, sunshine - szepnął Zayn.
Westchnęłam
cicho pod nosem, starając się uspokoić rozszalałe serce. Jego naga klatka
piersiowa przylegała do okrytych pleców, grzejąc je. Czy to możliwe, że się w
nim zakochałam? Wpadłam. Cholernie wpadłam.
-
Dlaczego uciekłaś, Hannah? - Zapytał.
Przełknęłam
ślinę, odpowiadając mu szeptem:
- To
nie powinno się wydarzyć.
-
Co? - Usłyszałam jego zdziwiony głos.
Szarpnął
moim ciałem, przez co leżałam na plecach. Zawisł nade mną, a jego łańcuszek
spoczął w okolicach mojego mostka, chłodząc rozgrzaną skórę. Zaczęłam szybciej
oddychać, widząc jego ciemniejące oczy.
-
Nie chcesz tego? - Zapytał, a jego ręka odgarnęła moją grzywkę.
-
Mam szesnaście lat, Zayn! Pomiędzy nami jest dwadzieścia lat różnicy! - Krzyknęłam
to, co leżało mi na sercu.
Mężczyzna
zaśmiał się pod nosem i wtulił twarz w zagłębienie bladej szyi. Zaciągnął się
moim zapachem, dociskając swoje biodra do moich. Zatrzymałam jęk, by nie dać mu
satysfakcji. Z pewnością, wszystko będzie mnie jutro boleć.
-
Więc to jest twój wielki problem, Hannah? - Mruknął, śmiejąc się.
Przewróciłam
oczami. Nadal zachowywał się jak dziecko.
-
Owszem, Zayn - warknęłam.
Zaczął
składać drobne pocałunki na mojej szyi, gryząc ją. Westchnęłam cicho, co
spotkało się z jego uśmieszkiem. Przymknęłam oczy, a Zayn położył się obok,
zgarniając moją głowę na swój tors. Wtuliłam się w niego, wiedząc, że to nigdy
nie powinno się zdarzyć.
zaklepuję miejsce!
OdpowiedzUsuńJejeejejejeejej nawet nwm co napisać *-* sjhsjkeahjsadasjh. OMFG HANNAH I ZAYAN HANNAH I ZAYAN *-* ^^ ^^ ^^ ^^ ^^ ^^. Dobra ten kom zaczyna się robić coraz bardziej idiotyczny xdd, ale wgl ohhhh cudny był i mam nadzieję, że szybko napiszesz następny imagin, bo wychodzą Ci świetnie <333. Huehue i użyłaś tego zjebanego imienia ^^. Nie nic hahahah, dobra kończę, weny <3 // Amy
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńNajlepszy jaki w życiu czytałam. Będzie cz2??
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale zastanawiałam się nad tym.
UsuńJa kategorycznie żądam drugiej części! ;]
UsuńŚwietny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwww kocham kocham <3 Mika
OdpowiedzUsuńoooooommmmmmmmmmmmmmggggggggggggggggggggg boskie!! *.* mogłabyś napisać takie opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńWspaniały przepiękny i przecudny! Zrób drugą część O.O Pleaseeeee....
OdpowiedzUsuńDziewczyno. Podczas czytania tego imagina przeżyłm tyle emcjii, że nawet ich nie zliczę. Błagam Cię, napisz jak najszybciej kolejny imagin. Oczywiście jeśli będziesz miała wenę. Uwielbiam. <333
OdpowiedzUsuńOMG To jest serio zajebiste :D Nie wiem co mogę więcej napisać xx
OdpowiedzUsuńWyszedł Ci wykurwiście zajebisty ten imagin :)
OdpowiedzUsuńFuck! Takie sceny a Bąbel w pracy xD
aaaaaa.....zajebisty kochana :D
OdpowiedzUsuńnormalnie...takie asdfghjkl *-*
napiszesz cz2???
PROSZĘ.....:D
Aaaaaz... zajebiste !! Ale by bylo fajnie jak bys napisala cz 2 *.* omomom... pleass ... pleas cz 2 !! ;)) love ... -sandra ;**
OdpowiedzUsuńomg świetny!!!!! czekamy na drugą część!!! :D
OdpowiedzUsuńCudo<3
OdpowiedzUsuńNie wiem sama jak tu dotarłam ale musze Ci powiedzieć, że to było piękne :)
OdpowiedzUsuńHalo! Zastanawiałaś się nad drugą częścią? :D
OdpowiedzUsuńGenialne!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOMG to jest swietne, czy bedzie 2 czesc?
OdpowiedzUsuń