środa, 15 stycznia 2014

Dzień 24




Nie spodziewałam się, że tak szybko mnie wypuszczą. Zawsze myślałam, że będą robić mi i dziecku niezliczoną ilość badań, a tu nic. Sprawdzili podstawowe rzeczy, rzucili parę tysięcy porad dla młodych rodziców i do widzenia. Cieszyłam się z tego, bo nienawidziłam szpitali, ale z drugiej strony... Zayn wrócił, co będzie teraz? Wiedziałam, że tak łatwo mnie nie wypuści, ani... ani ja jego. Obecnie siedziałam w jego jakże drogim, raczej nowym, samochodzie, na miejscu pasażera, co moment sprawdzając, jak się ma Hanaa. Podobało mi się to imię, drugie też. Były... wyjątkowe, inne, ale nie aż tak bardzo. Moi rodzice kierowali się chyba oryginalnością, co im się udało, ale nie do końca wiem, dlaczego. Naprawdę, nie mogli mi dać czegoś... normalniejszego? Ugh, nieważne.

Nie miałam zielonego pojęcia, gdzie jedziemy. Obserwowałam okolice, które mijaliśmy. Po parunastu minutach jechaliśmy jakąś drogą, której nie znałam. Nigdy nie zapuszczałam się w tę część Londynu. Nie chodziło o to, że to jakieś pustkowie, po prostu mieszkałam na drugim końcu miasta i miałam tu zwyczajnie za daleko.

Zayn wjechał przez jakąś długą bramę na osiedle. Och, nie byle jakie. Były tu cholerne wille i ochrona na każdym kroku. Nie wiedziałam, co planował, dziwnie się tu czułam. To miejsce powinno mieć dużą tabliczkę "Jesteśmy bogaci, co tutaj robisz?" dla każdego, kto nie był cholernie nadziany. Wiedziałam, że Zayn jest bogaty, bo kto ma tyle kryjówek? Ale bez przesady, prawda?

- Um... Zayn?

Spojrzał na mnie przez ułamek sekundy.

- Co my tu robimy? - Zapytałam.

Uśmiechnął się, a ja nie miałam pojęcia, co go tak cieszy.

- Och, nic takiego, mała. Po prostu mieszkamy.
- M... My? - Zająknęłam się.

Czy on był normalny, kupując tu ten... dom? Cholera, przecież tutaj musi być strasznie drogo. Zmarszczyłam brwi, rozglądając się dookoła. Sąsiedzi obserwowali nas, udając, że robią coś w ogródku, którego nigdy palcem nie tknęli, a ja czułam się nieswojo. Zayn zatrzymał się przy jednym z domów i wysiadł, więc szybko poszłam w jego ślady. Wyciągnął nosidełko z Hanaą, z tylnego siedzenia, po czym podszedł do mnie. Złapał mocną moją dłoń, splatając ze sobą palce, a potem pociągnął mnie do tego gigantycznego czegoś. Nie chciałam nazywać tego willą, a określenie domu stanowczo tu nie pasuje. Jak to cholerstwo nazwać?

Otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą (oczywiście, wcześniej przeszliśmy kilometrową ścieżkę). Przekroczyłam próg i rozejrzałam się dookoła. Cholera... Pieprzony korytarz już mówił "Siema, jestem bogaty!", co z resztą tego czegoś? Nie było tu wiele rzeczy. Wiecie, miejsce na powieszenie kurtek, haczyki na klucze i inne pierdoły, duże lustro i szafa. Ściany były po prostu ciemne. Wiecie, czarny, szary i tym podobne. Obstawiałam, że cały dom będzie taki, ale to dobrze, bo nie lubiłam jasnych kolorów. Odwróciłam się w stronę Zayna, który skanował moje ciało. Czułam się przez to niepewnie, w końcu dopiero co urodziłam, prawda?

- Chcesz się rozejrzeć? - Zapytał.

Pokiwałam powoli głową i ruszyłam wgłąb domu.




Tuliłam do siebie małą Hanaa, wzdychając cicho. Byłam zaskoczona, kiedy Zayn przyszedł i dał mi ją. Jego bezradna i zakłopotana mina mówiła wszystko. Nie potrafił sobie poradzić z płaczącym dzieckiem. Zabawne, myślał, że ja potrafię. Na początku spanikowałam, ale szybko przywołałam się do porządku i uciekłam do łazienki, by ją nakarmić. Zayn wcale nie musiał mnie wtedy obserwować, to byłoby dziwne. 

Zwiedzanie tego domu zajęło mi naprawdę sporo czasu. Było tu parę pokoi gościnnych, dla każdego łazienka plus dwie ogólne, siłownia (och, dzięki Bogu), basen, kuchnia, salon, jadalnia no i najlepsze - pokój dla Hanaa i sypialnia. Miejsce dla małej było chyba jedynym jaśniejszym pomieszczeniem, bo ściany miały kolor beżowy. Cieszyłam się z tego wyboru, no i byłam dumna, że Zayn nie wpadł na pomysł zrobienia go różowego. Co do sypialni... cóż, nie wyróżniała się kolorem ścian, ale miała w sobie coś innego. Nie do końca wiem, co, ale podobała mi się. 

Powoli robiło się ciemno. Przed chwilą Hanaa usnęła. Z tego, co zdążyłam już wywnioskować, uwielbiała spać. To chyba było dobre, w końcu nie będę mnie cały czas męczyć w nocy, prawda? Westchnęłam cicho i wstałam z fotela, który odnalazłam w jakiejś pieprzonej, cholernej biblioteczce. Nawet to tu było. W sumie, dla mnie to lepiej. Mimo wszystko, uwielbiałam książki. Zwykle te fantastyczne, moją miłością były wampiry, upadłe anioły i hybrydy. Albo wojownicy w średniowieczu, ale też z jakąś nutą nierealnych rzeczy.

Wyszłam z biblioteczki, szukając wszędzie Zayna. Niełatwo było go tu znaleźć, ba!, nawet siebie potrafię tu zgubić, jeśli tak mogę to nazwać. Ale wracając... Wspominałam, że nigdzie go nie było? Ale nie poddawałam się i szukałam wszędzie, wchodząc nawet do tej cholernej siłowni. Jednak i tam go nie znalazłam. Już miałam się poddać i po prostu wrócić do biblioteki, ale przenośna niania, z którą się nie rozstawałam, rozbłysła czerwonym światełkiem, przez co rozbrzmiał płacz dziecka. 

- Cholera - mruknęłam cicho. 

Wbiegłam po schodach, przeskakując po dwa stopnie, może odrobinę panikując. Zawsze płacz dziecka sprawiał u mnie takie uczucia, ale przyzwyczaję się do tego. Kiedyś... Mam w końcu jeszcze dużo czasu, prawda?

Uchyliłam drzwi i weszłam cicho do środka. Zmarszczyłam brwi, widząc coś, czego nie oczekiwałam zobaczyć, przynajmniej nie teraz. Oparłam się plecami o ścianę, obserwując napięte mięśnie pleców, które z każdą chwilą rozluźniały się. Mała Hanaa przestała płakać przez spokojny głos Zayna. Nigdy nie przypuszczałam, że potrafił być taki delikatny...

- Shae. 

Zmarszczyłam brwi, słysząc swoje imię. 
Wiedział, że tu stałam?

- Um... taaa? - Mruknęłam, podchodząc do niego powoli.

Odwrócił się powoli w moją stronę, z małą w ramionach, patrząc mi prosto w oczy. Przełknęłam szybko ślinę, obserwując nerwowo każdy ruch Zayna. Kołysał Hanaa, ale to na mnie zawiesił wzrok, co było trochę niekomfortowe. Odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z pomieszczenia, mając nadzieję, że mi się za to nie oberwie. 

Usiadłam na łóżku w sypialni, oddychając głęboko. Zayn jeszcze nie przyszedł, ale wiedziałam, że za chwilę go zobaczę. Mimo to, mogłam nasze spotkanie choć trochę opóźnić. Weszłam szybko do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na zamkniętej toalecie i czekałam. Nie do końca wiem na co, po prostu czekałam. Drgnęłam, kiedy usłyszałam zamykanie drzwi sypialni, a potem powolne kroki Zayna. Nie wiedziałam czy jest zły, czy nie. Bo z jednej strony, czemu miałby być? Nic nie zrobiłam, prawda?

- Shae, wyjdź. 

Westchnęłam cicho i wstałam, by otworzyć drzwi. Nie warto pogarszać swoją sytuację, tak myślę. Spotkałam się z kawowymi tęczówkami Zayna, które skanowały moje ciało. Miałam na sobie krótkie szorty i jego długą bluzkę, która zakrywała spodenki. Teraz myślę, że to nie było dobrym pomysłem, założenie ich... Przestąpiłam z jednej nogi na drugą, nie do końca wiedząc, co zrobić. Zayn przyciągnął mnie do siebie agresywnie i oparł o ścianę, przyciskając do niej mocno. Spojrzał na mnie z góry i nachylił się. Poczułam jego zęby na swojej szyi, przez co jęknęłam z bólu. Uśmieszek wpłynął na jego usta, a na mojej szyi wytworzyło się nieznane zimno. Napotkałam łobuzerskie spojrzenie chłopaka, ale po chwili spoważniał. Uniosłam rękę do szyi i dotknęłam ją. Wyczułam chłodny metal pod palcami. Uniosłam go i przyjrzałam się, w miarę możliwości. Inicjały. Jego inicjały. Był... ładny. Litery miały kolor czarny ze srebrną obwódką, na ciemnym łańcuszku. Zmarszczyłam brwi, dobrze wiedząc, że nie dał mi tego tak po prostu. Spojrzałam na niego, czekając na jakiekolwiek słowa. 

Dotknął moich palców, które ściskały dwie małe literki i oplótł je swoimi, o wiele dłuższymi i ciemniejszymi. Teraz to on zmarszczył brwi.

- Dlaczego mi to dałeś? - Zapytałam. 

Cisza pomiędzy nami denerwowała mnie, dlatego postanowiłam odezwać się jako pierwsza. Nie do końca czułam się pewnie przez jego wysoką sylwetkę, przyciskającą mnie do ściany. W razie potrzeby, nie miałam jak uciec. Zayn przejechał palcem drugiej dłoni po moim policzku, a potem oparł o niego swoją twarz, przymykając oczy. 

- To będzie cię, w pewnym sensie, chronić. 
- Jak?

Zmarszczyłam brwi. Jak naszyjnik może mnie chronić? 

- Wszyscy będą wiedzieli, że należysz do mnie i nic ci się nie stanie. 

Och, więc tak to działa? Naprawdę, dosłownie, wszyscy? Część mnie nie wierzyła, że może być aż tak... znany, ale nie miałam najmniejszego zamiaru się kłócić. Nie chciałam go zezłościć, nie teraz. Nie wtedy, kiedy był tak blisko. Kiedy czułam jego oddech na swojej szyi i zarost na policzku, o który opierał się własną twarzą. Ścisnął mocno moje biodra dłońmi i przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie. 

- Hanaa też taki ma - mruknął. - Musisz uważać, żeby nie zgubiła. 

Kiwnęłam głową, czując się dziwnie. Dlaczego tak nagle o mnie zadbał? Chociaż, może miał z kimś kłopoty? Nawet, gdyby do mnie nic nie czuł i tak należałabym do niego, co raczej nie byłoby moją decyzją.

- Dlaczego miałoby mi się coś stać? - Szepnęłam. 

Przejechał swoim nosem po mojej szyi, po czym uniósł głowę i spojrzał na mnie ze zmarszczonym czołem. To było złe pytanie? Nie powinno paść z moich ust? Boże, daj mi jakąś wskazówkę, jak z nim postępować, szczególnie teraz, po ciąży i urodzeniu Hanaa. 

- Dobrze wiesz, jacy kolesie chodzą po mieście, Shae. 

Kiwnęłam delikatnie głową. Zamrugałam parę razy, słysząc dzwonek do drzwi. Chwila... ktoś dzwonił, tu? Kto to mógł być? Spojrzałam prosto w oczy Zayna, który oderwał się gwałtownie ode mnie i ruszył w stronę drzwi. Poszłam za nim, ale przy schodach rzucił mi wściekły, tak dobrze znany mi, wzrok. 

- Masz zostać z Hanaa, słyszysz? Idź do małej i tam zostań. 

Zszedł na dół po schodach, by otworzyć drzwi.
A ja?
Zamarłam z jakiegoś popieprzonego strachu. 




Od autorki: Dziadkowa piosenka u góry (śmiejemy się z koleżanką, że Andy na początku tak brzmi, lol :D)! Hm, ale oczy to on ma ładne *-* Są tu jacyś fani BVB? No, co do rozdziału - spóźniłam się z nim. Obiecywałam, obiecywałam i nie dodawałam, ale jest w końcu. To chyba najdłuższa przerwa pomiędzy rozdziałami, co jest dość dziwnym stwierdzeniem, bo minęły cztery dni, ale shhh! :] Dzisiaj nie poszłam do szkoły, bo cały czas spowiadam się toalecie [*]. No ale przynajmniej, pomiędzy tym, mogłam napisać dla was Dzień dwudziesty czwarty. Jest tak słodko, że aż rzygam (cholernie dosłowna gra słów, taka sytuacja xD), ale drama powolutku się zaczyna. Mój internet wraca do normy, więc jest dobrze. No, także... Liczę na duuuużo komentarzy, wbijajcie na Aska i... może ktoś potrzebuje jakąś czapę, szal, rękawiczki czy coś? Robione na zamówienie, na Shtryku :3

43 komentarze:

  1. Hhmm....ciekawe kto przyszedł??
    A co do rozdziału to jak zwykle. Z-A-J-E-B-I-S-T-Y...(:

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhu. Ciekawie. Kto to? Tata shai w odwiedziny do zięcia?( wątpię), Davon?( niee.. To za proste), Rodzina zayna?( hahaha. Już to widzę. Obiadek z zabójcą hahaha) Ymm. Victoria? Hmm. W sumie nie aż takie głupie. Caleb nie, bo go jeszcze nawet w opowiadaniu nie było a napewno by sobie ot tak nie przyszedł. Liam i .... Panowie i Panie został jakiś obcy koleś z jakiegoś... Gangu? Dobra to moje domysły
    Pozdrawiam i czekam Vik :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Opiekuńczy Zayn *_______* ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prosty ZAJEBISTY <3 KOCHAM TO <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział, czekam na kolejne.
    Jane <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Abghtsjdhstcufjdy. Tak w skrócie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki Zayn mi się podoba :* Mrrrr... uwielbiam Cię, i racja, musieliśmy długo na rozdział czekać, ale opłacało się :P też się zastanawiam, kto przyszedł i czekam na nexta
    Pozdrawiam
    Sekretna :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwwwwwwwwwww Jakie to słodkie <3 Boski rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział jest super <3 ! Zayn taki opiekuńczy o.o

    Aa BvB oni są cudowni <3 ! Andy i Ashley csnaisksbakabsvaksb *-* aaww ^^

    @zozolonator x

    OdpowiedzUsuń
  10. Ekstra rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. omfg *-* co dalej?! cudowny rodziałek jak zwykle ;3, ale taki dramatic xddd / Amy xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Megaaaaaaaa *_* Kto to dzwonił? xDD ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. piszesz caly czas Hanaa zamiast Hanaa'y (w j.polskim imiona i nazwiska sie odmieniają niestety :D) to taka mala uwaga ode mnie ale mam nadzieje ze nie uznasz tego jako hejt tylko pomoc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że piszę "Hanaa", bo - podobno - poprawnie to coś w stylu "Hanay", a to tak dziwnie wygląda i w ogóle, więc postanowiłam tego po prostu nie odmieniać. Poza tym, jak ostatnia literka to A, nie powinno umieszczać się tego znaku >> ` <<, ale nie jestem pewna.

      Usuń
    2. właśnie gdy jest na koncu samogloska uzywa sie ' a gdy jest spolgloska po prostu dodaje sie koncowke odmiany :)

      Usuń
    3. Nie wiem, w tym morzu internetów (xD) są sprzeczne informacje. Ja wolę nie ryzykować. Jak komuś to przeszkadza, to nie zabraniam odmieniać tego w głowie.

      Usuń
    4. nie chodzi o to ze mi to przeszkadza :) po prostu zwrocilam na to uwage i wydaje mi sie ze zasluzona krytyka jest ok poniewaz wtedy mozna dazyc do czegos lepszego ale to nie mialo brzmiec tak, ze musisz pisac tak jak "ja chce" przepraszam jesli tak to odebralas.. :)

      Usuń
    5. Nie odebrałam tego tak. Akceptuję twoje zdanie, tylko mówię, że wolę nie ryzykować jakimiś "polskimi odmianami". Jeśli mój komentarz był w jakiś sposób chamski, czy coś, to przepraszam, ale nie tak miał brzmieć.

      Usuń
  14. Nie rob dramy jest tak slodziarsko !! ;****

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne !! Proszę cię nie rób dramy !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gsbhshsjsi zajebisty! Nie mogę się doczekać następnego! Ciekawe kto to przyszedł. To takie słodkie Jezu juz się boje tej dramy ja pierdziele, pewnie i tak coś wymyślisz haha lol kocham cię za to ff
    dobra nie będę się rozpisywać xd
    Ej serio się nie mogę doczekać następnego rozdziału jdjdbdkdblsm dobra nie się sie rozpisywać bo muszę lecieć kocham cię
    Wikcia x

    OdpowiedzUsuń
  17. BVB <3
    A co do rozdziału, jak zwykle mega zajebisty, ciekawi mnie kto mógł przyjść, stawiam na Davon'a lub Liama, albo któregoś z miłych kolegów Malika xD Z naciskiem na miłych xD Podoba mi się taki Zayn, niby miły i opiekuńczy, ale nie wiadomo co w każdej chwili może z niego wyskoczyć, z resztą zachowanie Shae też jest ciekawe, czuje, że obchodzi się z nią czulej, ale i tak boi się powiedzieć lub zrobić cokolwiek ;)
    Każde słowo w Twoim niesamowitym opowiadaniu przypomina nam, o tym, że nie warto przyzwyczajać się do miłego i spokojnego Malika, trzyma w napięciu i oczekiwaniu na następny ruch.

    Moim zdaniem jesteś bardzo utalentowana, pisz jak najczęściej i jak najwięcej ! Twoje rozdziały urzekły mnie w szczególny sposób i nie przeczę, że dalej będą ! Trzymam kciuki ! Pozdrawiam, Marta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzygam tęczą *_____*
    Szczerze to,aż boję się tej Dramy...;/ Ale w sumie to dobrze ze coś takiego wymyślisz bo tak to wiesz tylko tak sielanka i wgl...Bynajmniej takie jest moje zdanie ;)
    A co do rozdział tu jest naprawdę świetny i boski <33

    OdpowiedzUsuń
  19. Yaaay! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jest już Dzień 24! Jeszcze tylko kolejny rozdział na Chills, Psychotik, paręnastu innych ff i mogę umierać! xD

    Rozdział WSPANIAŁY! Już zżera mnie ciekawość. Kto mógł tam przyjść? Może jakiś gangster? A może sąsiedzi? A może ktoś z rodziny Malika? A może Zayn po prostu zatrudnił opiekunkę? Niee, to za proste xD Eh, trochę szkoda mi Malika. Shae mu nie ufa. Co z tego, że bił ją i gwałcił? xD On naprawdę tego potrzebuje, ona też... dlaczego nie może przynieść jej róż, wygłosić jakiejś zjebanej formułki o tym, że ją kocha i żyć z nią i Hanaa długo i szczęśliwie? xd Pewnie dlatego, że wtedy spieprzyłabyś opo, a przynajmniej na tym etapie xd

    Co do piosenek: cały czas mnie zaskakujesz! BVB? Jestem BVB Army od jakichś... dwóch lat? Coś koło tego. Uwielbiam te piękne, niebieskie paczałki Andy'ego. Gdyby "moi koledzy" (czyt: ludzie, którzy chodzą zemną do klasy) wyglądali tak jak on, to pewnie polubiłabym szkołę xd Trochę trudno mi zrozumieć to, że słuchasz 1D xD Może to zemną jest coś nie tak? W końcu wcale nie jestem lepsza. Rock, grunge, metal, hard rock i... k-pop! Tak, dokładnie tak! Nie jestem Directioner xD Przyjaciółka zaraziła mnie nałogowym czytaniem ff xD

    Emm... chyba napisałam wszystko. Nie jestem pewna, bo zagapiłam się w ekran i zamknęłam kartę z DI podczas pierwszego podejścia do napisania tego komentarza xD Czekam na NN! Miłego pisania, weny i zdrowia! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, BVB Army, trzy razy tak! Też mnie zdziwiło to, że słucham 1D, nie wiem, czym mnie tak ujęli, ale to (wybaczcie, chłopcy) przez Zialla #ZiallForever! Ale spoko, też słucham prawie wszystkiego (czyt. reggae, rock, metal + praktycznie każdą odmianę, ogólnie Lanę, no i 1D, wspominając xD).
      Cholera, czuję, że się dogadamy, co do muzyki \m/ :D

      Usuń
  20. Cudownie piszesz !!

    OdpowiedzUsuń
  21. omg boski jak zawsze *.* zayn się o nią troszczy (?) xD uwiellbima to!!! ciekawe kto dzwoni? czekma na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  22. obstawiam,że ta czułość i troska ze strony Zayna to cisza przed burzą ;)
    rozdział bardzo dobry, czekam na następny dzień!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ba doom . I think it's wonderful

    OdpowiedzUsuń
  24. jak zwykle zajebisty !

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawe kto to? Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Boze, genialny rozdział! *-* A ta koncowka meega:D Ciekawe kto to ;O Może ojciec Shae? Namierzyl ją przez tel, haha xD A ten tata rozpozna Malika i będzie fight *-* xD

    Czekam na NN ;* Weenyyy <333333333

    OdpowiedzUsuń
  27. Zajebisty, po prostu perfekcyjny ! :D Faktycznie jest cholernie słodki, ale to dobrze ^^ Trochę odpoczeliśmy od Darka ;P A więc, tego to się po Zaynie nie spodziewałam xD Kupił im dom, o matko ;3 Czyżby zaczął dbać o rodzinę ? Zmieniły mu się wartości :) Taki o wiele bardziej mi się podoba ^^ Ten Bad Boy zaczynał być wkurzający, teraz jest stonowany ;3 Wzruszył mnie tą delikatnością i czułością w stosunku do Hany :') Możnaby powiedzieć wzorowy ojciec ^^ I stara się znowu przekonać do siebie Shae ;D Brakowało mu jej bliskości i miłości, to widać ;3 To wręczenie naszyjników było słodkie <3 Niestety ktoś zepsuł im chwilę. Kto to może być ? Malik nie wyglądał na spokojnego. Kolejna afera ? xD Cóż, w takim razie całuję, życzę weny i czekam na next ^^ Tym razem dodaj szybciej, bo nie wytrzymam z ciekawości, haha :D
    M.

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetne. Czekam na następny *-*

    OdpowiedzUsuń
  29. podoba mi się ten rozdział ale wolałabym żeby Shae nie była z Zaynem

    OdpowiedzUsuń
  30. Zajebisty rozdział !

    OdpowiedzUsuń