środa, 12 lutego 2014

Dzień 35


*Uwaga, muzyka jest trochę... mocniejsza w pewnych momentach, ale nie jest tak źle :D


Skulona leżałam na ziemi, niedaleko zamkniętych drzwi, płacząc z bólu. Moje plecy piekły żywym ogniem rozpaczy zmieszanej z krwią cieknącą po delikatnej skórze. Dostałam baty, dosłownie. Przyszedł tu jakiś osiłek w towarzystwie Megan, przywiązał mnie twarzą do ściany, rozerwał bluzkę na plecach i... i użył bicza, a ona po prostu śmiała się, kiedy ja płakałam. Teraz słyszałam tylko jej krzyki na Harry`ego. Powinnam mu współczuć, chociaż trochę? Cóż, nie współczuję. Nie mam serca? Cóż, to pewnie ten cholerny bicz mi je wyszarpał. 

Nie potrafiłam się ruszać, więc leżałam na tej ziemi, cała obolała, rozmyślając nad tym, co by było, gdybym posłuchała się Zayna i nigdy nie wychodziła z tej cholernej willi. Teraz by nie bolało, prawda? Cóż, pewnie i tak bym go nie posłuchała, gdybym dostała drugą szansę, bo nie potrafiłam odpuścić, zawsze stawiałam na swoim. To moje przekleństwo. 

- Po cholerę dałeś jej ten telefon, Harry?! 

Krzyk Megan stał się głośniejszy, a ja drgnęłam, sprawiając sobie tym ból. Znalazła telefon, nawet nie wiem, jak, ale to pewnie przez to teraz mam te cholerne znaki na plecach. Miałam przynajmniej nadzieję, że nie pojawią się blizny. Westchnęłam cicho, słysząc równie głośną odpowiedź Harry`ego:

- Wypadł mi, do kurwy! Rozumiesz?! Wypadła!

Nie powinna mnie dziwić jego odpowiedź, ale jednak. Nie miałam pojęcia, co działo się dalej, powoli mdlałam. Towarzyszyły mi w tym krzyki Megan, które powinny mnie wybudzić, ale nic takiego się nie stało. 

Nienawidzę mdleć. 




Zayn kręcił się po pokoju, robiąc kółka. Davon obserwował go, marszcząc brwi. Pewnie nie rozumiał wahania Mulata. Dlaczego nie pobiegł, by uratować Shae? To proste. Rosen poinformował go o możliwości zasadzki, więc chciał być po prostu ostrożny, to wszystko. Nie ufał Stylesowi i nie miał zamiaru, szczególnie teraz. Wolał nie ryzykować życia Shae, by dowiedzieć się czy może szatynowi zaufać. 

Opadł na fotel, szperając po szufladach. Szukał swojego telefonu, który tu wcześniej wrzucił. Nagle zastygł, patrząc uważnie na Davona z jedną myślą w głowie. 

- Dlaczego zadzwoniła do ciebie, a nie do mnie? - Zapytał cicho. 

Zbyt cicho.

Davon zastygł, zastanawiając się nad odpowiedzią. Przetarł ręką swój kark, po czym odgarnął czarne włosy. Westchnął cicho, bo skąd miał znać na to pytanie odpowiedź?

- Pewnie nie podałeś jej swojego numeru albo nie zna go na pamięć. 

To było sensowne. Nigdy nie dał jej swojego numeru telefonu, uważając, że bez tego się obejdzie. Przecież była przy nim prawie cały czas, a jeśli wychodziła na spotkanie z bratem to towarzyszyli jej Steve i Mike. Zayn westchnął, karcąc się za tę zniewagę telefonów komórkowych. Nawet za takie coś musiał ponosić karę? 

- Zayn, musimy... - zaczął Davon, ale Malik przerwał mu. 
- Wiem - warknął i wstał. - Trzeba się przygotować. 

Szybko wygonił starszego bruneta z pokoju, by wykonać jeden, bardzo ważny, telefon. Wystukał na ekranie ciąg cyferek, który znał na pamięć i przyłożył urządzenie do ucha, przeczesując nerwowo włosy. Słyszał charakterystyczny dźwięk wybierania, co zawsze go denerwowało, a teraz to uczucie było tylko potęgowane. Nosiło go po pokoju, dopóki nie rozbrzmiał męski zachrypnięty głos po drugiej stronie słuchawki. 

- Halo?

Uśmiechnął się łobuzersko, patrząc na zegarek. Dochodziła ósma rano, co znaczyło, że obudził rozmówcę. W pewien sposób satysfakcjonowało go to na dziwny sposób, chociaż raczej bawiło. To takie jego nienormalne, własne dziwactwo.

- Potrzebuję twojej pomocy - mruknął Zayn.

Doskonale wiedział, że nie odmówi.
Kimże by był, gdyby to zrobił?
No cóż, na pewno nie sobą, uwielbiał ryzyko.




Zayn stukał palcami o czarną kierownicę swojego Mustanga, starając się nie denerwować. Davon wypytywał go o to, co robią na King Street, aczkolwiek Mulat nie reagował na to, modląc się o to, by jego zaufany pomocnik szybko do nich dołączył. Spojrzał w lusterko, obserwując napięte rysy twarzy Liama i zmarszczone brwi Davona. Nie chciał zabierać tego ostatniego, ale uparł się, tłumacząc to troską o jedyną siostrę. Zayn spojrzał w lewo, przez przyciemnianą szybę, a jego twarz ozdobiła ulga, kiedy zauważył wysokiego bruneta. Szybko wszedł do samochodu, kiwając głową do osób z tyłu i do samego Malika. Obdarowali się łobuzerskimi uśmiechami, kiedy Mulat skanował nowo przybyłego wzrokiem. 

Strasznie się zmienił przez ten rok. Jego czarne włosy, w stylu emo, nagle zniknęły, właściwie tylko z jednej strony zostały wygolone, a z drugiej przycięte. Niesamowicie jasne niebieskie oczy błyszczały swoimi łobuzerskimi ognikami, a jasna skóra sprawiała, że czarne ubranie dziwnie dobrze pasowało do niego. Typowy makijaż dla niego nadal był na swoim miejscu, podkreślając intensywność jego tęczówek, które tak bardzo wszystkie kobiety uwielbiały. 

Historia ich poznania była dziwna i nie do końca jasna. Oczywiście, trafili na siebie w więzieniu, a właściwie przed nim, podczas selekcji więźniów. Zayn na początku nie patrzył na niego zbyt sceptycznie, w końcu emo zawsze nazywani byli gejami i pedałami. Mimo to, nie wyzywał go, ale też nie zamienił z nim słowa. Po prostu unikał chłopaka, do pewnego czasu. 

Czas obiadu, wszyscy siedzieli w największym pomieszczeniu więziennym, jadalni. Otoczeni znudzonymi strażnikami i obrzydliwym zapachem spalonej marchewki z groszkiem. Zayn zajmował swoje miejsce, gdzieś w środku, pomiędzy ludźmi, których nazywał swoimi dawnymi pomocnikami. 

Po raz kolejny ktoś wyzwał tamtego chłopaka od pedała, ale to już był ostatni raz. Bójka, nóż w gardle dwa razy większego kolesia od tego chuderlawego przestępcy, nieżywy, zabity przez niego. Wtedy po raz pierwszy Zayn pomyślał, że to może być dobry kumpel na te dwa lata. 

Potem, standardowo, pomógł mu, kiedy kumple zabitego przyszli się zemścić. Może i to mało prawdopodobne, ale pokonali kolesi bez szyj, a od tamtego czasu trzymali się razem. Po wyjściu z więzienia, kumpel Zayna pojechał na jakiś czas do rodziny, ale teraz wrócił i mógł mu pomóc. W końcu. 

Malik spojrzał na swojego przyjaciela, myśląc, jak mu to wszystko wytłumaczyć. Bądź co bądź, ale nie wiedział nic o Shae, a tym bardziej o jej porwaniu, dlatego teraz musiał nadrobić to w ciągu tego krótkiego czasu jazdy czarnym Mustangiem. 

- Chłopcy ode mnie siedzą w innych samochodach, pojadą za nami. 

Zachrypnięty głos przyjaciela z więzienia rozniósł się po wnętrzu auta, przypominając Zaynowi o wsparciu, o które go poprosił. Oczywiście, wziął też ludzi od siebie, ale nie mógł ryzykować nie wiadomo jak wielką ich liczbą. Trzy czwarte z nich zostało w willi, dosłownie, siedząc wokół jego małej córki, obserwując każdy ruch Doniyi, która zgodziła się nią zaopiekować, nie pytając o nic. Czasami dobrze jest mieć rodzinę...

- Dalej, Malik, opowiesz mi wszystko po drodze. 

Zayn ruszył posłusznie, opowiadając swoją historię brunetowi. 




Wparowali do środka. Bez konkretnego planu, bez zorganizowania, bez niczego. Uzbrojeni w rozmaite rodzaje broni, ubrani cali na czarno, szukając wzrokiem wrogów. Od wejścia zaatakowało ich trzech mężczyzn, chociaż bardziej przypominali bokserów wagi ciężkiej. Zayn, wraz z Liamem i swoim kumpel, a także paroma innymi pomocnikami ruszył dalej, zostawiając czterech swoich na przeciw przeciwnikom. Davon został w samochodzie, jako kierowca, a Malik miał nadzieję, że nie wparuje tu nagle, nie mówiąc, heroicznie, by ratować swoją siostrę. 

- Zayn! Zayn, kurwa, Zayn!

Malik odwrócił się szybko, celując bronią w osobę, która go wołała. Harry Styles uniósł ręce do góry, pokazując, że się poddaje, jednak Mulat nie spuścił pistoletu, nadal celując nim w sylwetkę chłopaka, gotów w każdej chwili zareagować. Harry podszedł powoli, cały czas trzymając ręce w górze. 

- Zaprowadzę was do Shae, okej? Pomogę wam. 
- Dlaczego? - Warknął Zayn. 

Harry spojrzał na niego smutnym wzrokiem.

- To... to moja siostra, ona... cierpi. 

Nie do końca wiedział, czemu mu zaufał, ale machnął ręką, by ten prowadził. Powoli opuścił ręce i ruszył jasnym korytarzem. W końcu doszli do grubych metalowych drzwi, które Harry otworzył kluczem, wiszącym na jego szyi. Liam pociągnął szatyna w swoją stronę, przystawiając broń do skroni chłopaka, a Zayn, wraz ze swoim przyjacielem, weszli do pomieszczenia. Mulat od razu doskoczył do leżącej Shae, głaszcząc jej policzek. Otworzyła swoje ciężkie powieki i uśmiechnęła się na jego widok. 

- Za niedługo już się to skończy, obiecuję - szepnął w jej stronę. 

Zaczął ją podnosić, ale syknęła głośno. Spojrzał na jej plecy całe w krwi. Na twarzy Zayna powstał grymas złości, a nienawistny wzrok skierował w stronę Harry`ego. 

- Nie mogłem jej powstrzymać - wychrypiał tylko. 

Zabiję ją, kurwa - warknął w myślach. 

Tym razem objął ją w miejscach, które tak bardzo nie bolały i podniósł, wychodząc szybko z pokoju. Przed nim szedł jego chuderlawy przyjaciel, a tuż za Malikiem Liam z Harry`m, któremu nadal przykładał broń, tym razem do żeber. 

- Ciebie tutaj najmniej się spodziewałam, drogi Zaynie. 

Stanął gwałtownie, słysząc tak bardzo znienawidzony głos. Megan. Stała za nimi, jakieś pięć metrów dalej, z głupim uśmiechem na twarzy. Odwrócił się do niej przodem, uważając na Shae, która wtulała się w jego ciało, nie do końca kontaktując i cały czas mdlejąc. Musiał wezwać do niej jakiegoś lekarza i to szybko. 

- Idźcie, poradzę sobie z nią - szepnął Harry. 

Zayn nie czekał ani chwili dłużej. Kiwnął głową do Liama, który schował broń i ruszyli biegiem w stronę wyjścia, ignorując krzyk Megan "tchórz z ciebie, Malik!" i ten Harry`ego, który ją zatrzymywał. 

Zebrali swoich pomocników, przynajmniej tych żywych i pobiegli do trzech samochodów. Zayn usiadł tym razem z tyłu, w towarzystwie przyjaciela z więzienia, a Liam z przodu, obok Davona siedzącego za kierownicą. 

- Jedź! - Wydarł się Liam, a Rosen posłusznie ruszył. 

Malik trzymał mocno Shae za biodro, przez co jej plecy były odwrócone w stronę Davona i Liama, jednak jej brat tego nie zauważył, większą uwagę zwracając na ulicę. Jechali przez długi czas. Może dwie minuty, może godzinę, może pięć godzin. Zayn nie zwracał na nic uwagi, całą skupił na Shae. 

Po pewnym czasie chłopak obok niego dźgnął go w ramię, a on dopiero wtedy zorientował się, że stoją pod willą. Wysiadł szybko, uważając na brunetkę w jego ramionach, po czym wręcz pobiegł do środka. Położył ją na kanapie, plecami do góry i wysłał Liama po apteczkę. Czekały go długie godziny siedzenia przy Shae.




Grzebał w lodówce, szukając czegoś, na co miałby ochotę. Chwycił w końcu coś, co okazało się słoikiem dżemu. Westchnął cicho, wiedząc, że za niedługo musi kogoś wysłać na zakupy. Ale nie teraz, teraz po prostu musiał czuwać przy Shae. Ruszył w stronę salonu, ale zatrzymał się w progu, patrząc uważnie na przyjaciela, który uśmiechał się delikatnie do brunetki. Rozmawiał z nią, więc Zayn zaczął słuchać. Chłopak zauważył go i mrugnął do niego okiem, od razu wracając swoimi tajemniczo lodowatymi tęczówkami do panny Rosen.

- Jak ci na imię? - Wychrypiała cicho.

Uśmiechnął się zadziornie do niej, odgarniając kosmyki włosów, które zasłoniły mu widoczność. Zayn nie był zazdrosny, nie o niego, dlatego nie zareagował na ich rozmowę i po prostu słuchał. 

- Andy. Andy Biersack. 




Od autorki: Jestem dziwna, nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem Andy`ego. W sumie, jego postać będzie ważna (mam nadzieję), także... to nie była jakaś duża siła wyższa, przyda się, a to, że ma taką pocieszną dla mnie buźkę, to już inna sprawa xD Chcecie poznać wygląd Andy`ego? Kliku, kliku i po krzyku :) Myślę nad opracowaniem bohaterów, to znaczy, opisanie ich jakoś bardziej czy coś... Nie jestem pewna, podobałoby wam się takie tralalala? :D Ten rozdział coś mi długi wyszedł, chyba was rozpieszczam (hahaha, co). Thorny jest załamana ilością sprawdzianów, w piątek mam aż dwa, jutro zresztą też. Masakra, nie zdam xD A jak tam u was? Ktoś coś, macie jeszcze ferie? Za dwa dni walentynki, uuu, kto z kim je spędza? Pani z numerem pięć pójdzie na randkę z kaloryferem? Pan z numerem osiem z muzyką? Zapowiada się ciekawie? :D Ja na szczęście mam chłopaka i mój kochany blog :) Ask. Memorable. Zamawiać u mnie recenzje! Road of no return

60 komentarzy = nowy rozdział

64 komentarze:

  1. Zaje****y !!!!!!!!!!!! Kocham. Jeden z moich ulubionych blogów. ♥ Czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentarz może być bez sensu. Nie dość, że przysypiam to jeszcze ANDYŚ <3 Taaa... jego imię będzie się powtarzać xD

    Omomomon *-* Przez pierwsze 5 minut fangirlowałam, teraz szczerzę się do ekranu jak nienormalna... Andy. Andy Sixx Biersack jest w tym opowiadaniu. On. Ian... czym mnie jeszcze zaskoczysz? xD Aż ciężko w to uwierzyć. Żałuję, że na tablecie nie wyświetkają się piosenki, a laptop wróci z naprawy jutro, czy pojutrze ;_; Teraz zgaduję co może tam być. Najpierw myślałam o knives and pens, bo Andy... Teraz sama nwm czy wgl dałaś BVB. Ach, w nowszych piosenkach brakuje mi u nich screamu... I znów rozpisuję się nie na temat xD Rozdział jest wspaniały <3 Jestem ciekawa relacji pomiędzy Shae a Andym. Niech się zaprzyjaźnią *-* xD Hahah, jestem chora psychicznie... nie mg przestać jarać się obecnością Andy'ego xD Alina (wow, pamiętałam o.o xd) moim Bogiem <3 xD A myślałam, że to przy Ianie zginę przez palpitacje xD Weeeny i powodzenia w sprawdzianach! Niech Andy i Ashley będą z tobą xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka jest od BVB, z tego co pamiętam "The Legacy" :D O rany, tylko nie imię, dlaczego mi to robisz ;-; xD

      Usuń
    2. Dzięki *-* Zostało tylko znaleźć słuchawki... huh, po raz pierwszy przeszkadza mi bałagam :o xD Twoje imię nie jest złe... przynajmniej nie tak złe jak moje xD Eh, ciekawe ile osób znało wcześniej Andy'ego... Dzięki tb ludzie poznali jego zajebiście niebieskie paczałki *-*

      Usuń
    3. No fakt, nie jest złe, jest okropne. Andy zasługuje na to, by ludzie go poznawali, Ollie tak samo :) W ogóle, miałam tu wprowadzić Olivera, ale jest już Hannah i... to takie ciężkie! ;-; xD

      Usuń
    4. Oj tam, oj tam... Zawsze możesz je zmienić xD Serio? Oliver? *-* Oli i Hannah w tym samym opo-> OK, ale Oli i Hannah w tym samym opo, w którym Hannah ma na imię Shae i założyła rodzinę z innym? Masz rację, ciężkie. Szczególnie, że uwielbiam wizję "państwa Sykes" i pożegnanie się z nią na czas czytania byłoby trudne xD Na razie cieszmy się Andym xD

      Usuń
    5. Tak, ja też ich uwielbiam i nie wyobrażam sobie Hannah i Olliego osobno. Ale - hej! - mamy Andy'ego! :D Właśnie słucham sobie "The Legacy" i, serio, jak on potrafi grać na tej takiej podwójnej gitarze?! :D

      Usuń
    6. Tak, dobrze, że jest Andy :D U mnie leci "Rape me" Nirvany. Mam z tą piosenką genialne wspimnienia xD Kiedyś próbowałam przeciągnąć belieber na ciemną stronę mocy; na jakiś czas mi się udało. Jarała się tą piosenką tak bardzo, że zaczęła krzyczeć tekst na korytarzu w sql. Za nią stał anglista, który w przeciwieństwie do belieberki wiedział, co oznacza "rape me"xD Wspomniałam, że ta dziewczyna była najgorsza z angola? xD Co do Andy'ego. Pierwszy album (ten, na którego okładce był sam) BVB wydali w 2010. Andy miał tylko 20 lat i TEN niesamowity głos. Ten mężczyzna (czy też chłopak, bo do mężczyzny nie mg się przyzwyczaić xd) to prawdzwy ewenement *-* Nie rozumiem czemu ludzie wolą Biebera o.o xD

      Usuń
    7. Ja też nie, to głupie z ich strony. Andy, Oliver, nawet Kurt... niewiele osób ich docenia i to smutne. A przecież brzmienie głosów (głs może mieć brzmienie? :D) mają lepsze (i to o wiele!) od Biebera, więc to nawet nie jest logiczne.

      Usuń
    8. Weźmy np. Andy'ego, skoro już i tak przy nim jesteśmy. Czy był w więzieniuza prowadzenie pod wpływem narkotyków i alkoholu, prowadząc samochód bez prawa jazdy, uznawana w stanach za niepełnoletnią? Nie. Bieber był. Czy jego teksty są sprośne i opowiadają mni o polizaniu "lizaka"i pocałowaniu jego czubka? Również nie, w przeciwieństwie do Biebera. I najważniejsze: czy brzmi jak niewyżyta seksualnie nastolatka, próbująca wymusić coś na rodzicach? Nie! Brzmi jak facet. Mimo tego niektórzy nie akceptują go i uznają go za geja >.<

      Usuń
    9. To takie smutne, jak nazywają go gejem czy pedałem, bo co? Bo ubiera się na czarno. Ludzie go nie lubią za własny styl i mocniejszy sposób śpiewania, to naprawdę przykre.

      Usuń
    10. A najgorsze jest to, że beliebers jest mnóstwo. Gdy BVBArmy naskocząna Biebera, zaczyna się wojna, a gdy Beliebers obrażą Andy'ego nic się nie dzieje. To samo z innymi fandomami. Czy nie może być tak, jak na końcu XX w? Wtedy nie było Biebera i nikt nie dyskryminował mocniejszej muzyki... I pomyśleć, że to sie dzieje na prawdę... aż robi mi się smutno o.o

      Usuń
  3. Świetne jak zwykle i możesz nas rozpieszczać mi to nie przeszkadza ;) Co do nowego bohatera WOW. Podczas czytaniawyobraziłam go sobię trochę łagodniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Uratowali Shae! Czekam na następny♥ ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju jesteś niesamowia .!:D twój styl pisania jest świetny a czytanie kolejnych rozdziałów to czystą przyjemność :* przeglądam wiele bogów ale jakoś żaden nie zrobił na mnie jeszcze takiego wrażenia jak twój :D z niecierpliwością ia czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza!!! Ale świetny rozdział! W końcu udało sie wydostać Shae!!! ❤️❤️❤️
    Czekam na nn! 😍

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem od czego zacząć. Jaram się opiekuńczym Zaynem. Zacieszam, że uratował shae. Jaram się Andym, on jest taki HOT. (Chyba że porównujemy go do Malika, to wtedy zmienia postać rzeczy ;D). love ya xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju keju boomba już nie mogłam się doczekać aż Zayn ją uratuje a tu tak słodko i jeszcze Andy bosz musze wytrzymać do następnego - nie dam rady ! To jest boskie i już. W Twoim Zaynie się dosłownie zakochałam i twój blog jest #1 i chyba nikomu nie udało się napisać takiego cuda K-O-C-H-A-M I P-O-Z-D-R-A-W-I-A-M
    x.o.x.o.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie zawiodłaś mnie brawo! kocham

    OdpowiedzUsuń
  10. W c**j zajebisty.
    W następnym pewnie wszysty pozdychają, a z nieba sypnie jak kozie z dupy. Lol

    OdpowiedzUsuń
  11. wowowowoow *___* przekozacki rozdział ! Już nie mogę się doczekać kolejnego, Pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham cie dziewczyno !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski *.* kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  14. O my,Andy zapowiada się zajebiście

    OdpowiedzUsuń
  15. nie moge sie doczekać następnego *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdzial jak zawsze zajebisty. Jaka ona biedna biczem ja..... omg :( Zayn jaku kochany. Mam pytanie co się dzieje z ich dzieckiem? nic o dziecku nie było powiedziane. xx

    OdpowiedzUsuń
  17. jaki cudowny rozdzial poplakalam sie co ty ze mna robisz haha

    OdpowiedzUsuń
  18. Nareszcie ją uwolnil.

    OdpowiedzUsuń
  19. No w końcu ją odzyskali :D Rozdział jest cudowny. Na serio dzięki że tak często dodajesz.

    OdpowiedzUsuń
  20. Trololololo :D Zajebisty rozdział! To całe ich wejście, aach wyobraziłam sobie jak tam wpadają i robią rozróbę niczym krwiożercze ninja :D (Boże, moja wyobraźnia nie zna granic) Wiem, mam chorą psychikę. Ta pierdolnięta Megan powinna oberwać strzała za to, że kazała zbiczować Shae i jeszcze się z tego śmiała, pizda jedna głupia no!
    Malik...Malik...hmm podobało mi się to jak zaczął się odnosić do Shae, zmienił ciut swoje nastawienie. Będzie teraz przy niej czuwał, oj jakie to miłe z jego strony :D
    No i Andy, cholera przystojny jak diabli, oby tylko nie przystawiał się do Shae :) No a tak w ogóle to mówiłam już że zajebisty Ci wyszedł i taki w chuj długi? Możesz cały czas takie długie pisać, ja narzekać nie będę.

    Nie lubię walentynek, nigdy mnie to święto nie rajcowało, dlatego my z Mazim nie przywiązujemy szczególnej wagi do tego dnia, bo kochać i upamiętniać to co jest między nami powinno się cały rok a nie tylko w ten jeden dzień.
    No wracając do tematu to czekam na kolejny, strzała! :]

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny <3 jednak Harry nie jest taki zły, mam nadzieję że Zayn będzie teraz lepiej traktował Shae :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku *.*
    Zayn się martwi. ..
    czekam na nn ;D

    //Juljaa

    OdpowiedzUsuń
  23. uwielbiam cię :) jak zawsze :P Znaleźli Shae, i fajny ten kumpel Zayna, Mrrr.... czekam na nexta z niecierpliwością i mnóstwa weny życzę :)
    Sekretna

    OdpowiedzUsuń
  24. rozdział jest świetny! :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  25. awwww takie awww jak on o nią dbał ^.^ zajebisty! ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. URATOWAŁ JĄ!!!!
    Jejusiu, szkoda mi Shae :<
    Co za matkaa -.-
    Rozdział boski xx
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  27. rozdział cudowny,serio!

    OdpowiedzUsuń
  28. Wspaniałe! *.*
    Denerwuje mnie tylko matka Shae... -,-
    Ale dobrze, że Zayn ją uratował <3
    @Jula_Tom200

    OdpowiedzUsuń
  29. Shae odbita yeeeh :) Myślałam ze będzie jakaś krwawa jatka przy odbiciu ale było ok.Jej matka totalna patologia.Jednym słowem rozdział- świetny. Dużo weny i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  30. O jak super <3
    Ale sie cieszę, że dodałaś Andy'ego ^^ Uwielbiam go <3
    Wgl. to mega rozdział, dobrze, że Malik uratował Shae, a teraz szkoda mi Harry'ego i boje sie o niego :/
    Nie rozpieszczasz nas, czy ja narzekam na długie rozdziały ? Nie, wręcz przeciwnie :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Aww...w końcu Shae jest bezpieczna :-)
    Ahh czekam ns next :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kocham cie prosze dodaj nastepny jak najszybciej blagam bo nie wyrabiam nie wytrzymam umre !!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale nas rozpieściłaś xd Rozdział genialny <3 ja od jutra zaczyna ferie hahaha walentynki to inaczej Wale Tynki xd

    OdpowiedzUsuń
  34. Po pierwsze to rozdział jest nijowdniuewhcbewiuhbcbewiuhbe *o* tyle ci powiem po drugie myślałam że zwarjuje akcja rozgrywała się tak szybko że wstrzymałam na chwilę oddech więc gdyby ktoś zobaczył mnie z boku pomyślał by że jestem psychiczna XD Ale sądzę że gdyby czytał to wraz ze mną zrobił by to samo ^^ bo szczerze podziwiam ludzi którzy się nie ekscytują podczas czytania tego bloga ( chociaż sądze że nie ma takich ludzi :p ) po trzecie chyba trzecie :d na początku jak był opis Andyego myślałam że będzie to Niall ... W sumie nwm czemu zresztą to nie istotne po czwarte ( teraz jestem pewna że po czwarte ^^ ) potrzebuje TLENU *o* to zdjęcie Malika jest takie mrauuuuu ;3 po piąte ( tak to się pisze no nie ... XD ) Harry postawił się Megan łał myślałam że się jej boi po 6 Zayn uwierzył Harremu i mu ... Zaufał !! ŁAŁ Brawa panie Malik ^^ no w sumie chodziło o dobro Shea więc ... Ale i tak brawa dla tego przystojnego pana !! Po 7 ( będę pisała już cyferki ;) ) strasznie się śmiałam jak Zayn powiedział albo pomyślał no nie ważne że Hanna jest z jego siostrą a trzy czwarte jego " mięśniaków " siedzi z nią i ją obserwują może dlatego się śmiałam bo moja wyobraźnia zaczeła działać i sobie to wyobraziłam ^^ haha :p po 8 powinnaś częściej dodawać nowe postacie ;) ( żeby nie było nie narzucam ci niczego ;) ) po 9 sądzę iż dłuższy opis bohaterów to nie jakaś konieczność ale mogła byś zrobić tak jakby że już od tego momentu że np : shea po upływie czasu i chwilach z Zaynem coraz bardziej go kocha itp i mogłabyś też dać opis Hanny :> powodzenia ze sprawdzianami i się nie przejmuj wieże w Ciebie :> ja też mam jutro 2 sprawdziany -,- masakra ale cóż mus to mus :d to ja już kąńczę mój chyba najdłuższy komentarz XD powodzenia na sprawdzianach :*

    OdpowiedzUsuń
  35. Wiem ze.to niemozliwe.ale mogla by.s.zrobic.walentynii w.opowiadaniuu wiesz .taki jeden milosny.rozdzial xd

    OdpowiedzUsuń
  36. kurde no to było, jest i będzie piękne xd
    muszę przyznać, że piszesz wspaniale, masz talent i wykorzystaj to :)
    Co do prawdy wczoraj zaczęłam to czytać ale już jestem tu i nie cierpliwie się na następny rozdział
    czekam :)
    i przy okazji zapraszam cię na mojego
    http://1dpomienzycia.blogspot.com/

    pozdrawiam i trzymam kciuki by spr dobrze ci poszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  37. kocham kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Rozdział jest świetny (jak zawsze zresztą). Nie spodziewałam się, że Megan ją skrzywdzi, przecież to jej córka, jakby nie było. Nie spodziewałam się też takiego zachowania ze strony Harry'ego. To słodkie, że troszczy się o siostrę, mimo że za bardzo jej nie zna. Mam nadzieję, że go nie zabiją. Podoba mi się to jak Zayn troszczy się o Shae i jak boi się o jej życie, i to jak chroni córeczkę. Wreszcie przejawia ludzkie uczucia. Znaczy się zawsze miał takie swoje przebłyski uczuciowości, ale teraz to mnie zadziwił. Ciekawi mnie ta nowa postać. Mam nadzieję, że nie będzie dla Zayna konkurencją.
    Bardzo bym się chciała więcej dowiedzieć o Harrym, co się z nim stanie i jego przeszłości, i w ogóle dlaczego pomógł Shae. Podoba mi się to, że Zayn i Davon się nie lubią, nie wiem dlaczego, ale podoba mi się i tyle.
    Pozdrawiam i już nie mogę się doczekać dalszej części tej wspaniałej historii.

    OdpowiedzUsuń
  39. zakochałam sie w tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  40. Bardzo słabe :/

    OdpowiedzUsuń
  41. lovki kisski itp<3

    OdpowiedzUsuń
  42. O kurde! *_____* Rozdział jest genialny! Tylko szkoda mi Shae D: Megan to gupi gupek :cccccccc Kiedy Malik znalazł Shae to tak się cieszyłam, że szkoda gadać! *_* I kiedy zobaczył te rany na jej plecach to zareagował świetnie! Tak, zabij Megan! Nie będziemy tęsknić- gwarantuję Ci to, Malik. Haha xD A tak btw to Andy mnie przeraża :O No alr nie będę wnikać w jego ubiór (jakkolwiek by to brzmiało), każdy lubi co innego xD

    Czekam na NN ;* Weenyyy <33333333333333

    OdpowiedzUsuń
  43. Kocham cie ale prosze dodaj dzis :c jestes najlepsza

    OdpowiedzUsuń
  44. Zajebisty rozdział! :D Tego się nie spodziewałam xD Jak Megan mogła tak urządzić swoją rodzoną córkę?! W co ona gra, o co jej chodzi?! Przynajmniej Harry ma sumienie. Początkowo byłam sceptycznie do niego nastawiona, ale teraz kto wie, może dołączyłby do gangu Malika ;3 Na szczęście Shae została znaleziona :) Tylko co to za Andy? Dużą rolę tu odegra? :D Czytam następny ;*
    M. xx

    OdpowiedzUsuń