piątek, 6 grudnia 2013

Dzień 8




- Jesteś zakłamanym, pieprzonym dupkiem! - Krzyk rozniósł się po pomieszczeniu w piwnicy.

Śmiech Zayna natychmiast ucichł, gdy dotarły do niego wykrzyczane przeze mnie słowa. Podszedł powoli i uderzył mnie w policzek. Syknęłam cicho, czując wielki ból. Cały czas katował tylko jedną stronę twarzy, przez co nawet najmniejsze dotknięcie bolało. Wiedziałam, że będzie tu ciężko, w końcu porwanie to nie jest nocowanie u koleżanki. Ale nie przypuszczałam, że aż tak się rozpadnę. 

Jęk bólu wypełnił pomieszczenie. Nie mój jęk. Załkałam cicho, to za dużo. Malik odsunął się ode mnie ze śmiechem. Właściwie odwrócił się plecami, a twarzą stanął do osoby wiszącej tak, jak ja. Do osoby, którą miał zostawić w spokoju. Do osoby, która była dla mnie wszystkim. 

- Obiecałeś, że go zostawisz! Że dasz mu spokój! - Krzyczałam dalej.

W moim głosie słychać było desperację. Pamiętam jego słowa, że zabije go, kiedy nie spełnię swojej obietnicy. Ale zrobiłam to, co chciał. Więc czemu teraz męczy mnie i mojego brata? Zayn nie zwracał na mnie uwagi, był wpatrzony w kapiącą krew Davona. Przejechał powoli srebrnym ostrzem po jego brzuchu, a mnie zabolało serce. Dlaczego kazał mi na to patrzeć? Co ja takiego zrobiłam? 

- Proszę, zostaw go - szepnęłam, nie czując już swoich rąk. 

Kolejny raz mnie zignorował. Opadałam z sił, ale nie poddawałam się zmęczeniu. Dalej walczyłam o swoją przytomność, próbując coś zrobić. Cokolwiek. Krzyczałam dalej, nawet nie wiem co dokładnie. W końcu odwrócił się twarzą do mnie, a ja pogratulowałam sobie w duchu za swoją wytrwałość. Jednak była błędem. Zdenerwowałam go. 

- Zamknij się, kurwa! - Krzyknął, uderzając mnie w policzek.

Po raz kolejny załkałam, czując, że się rozpadam w głębi duszy. Że moje serce pękło. Odgarnęłam włosy ruchem głowy i spojrzałam odważnie w kawowe oczy Mulata. Ale teraz miały inny kolor. Prawie czarny. Przeraziło mnie to, ale nie dałam po sobie tego poznać. Nie zauważyłam wcześniej, by zmieniał mu się kolor oczu. Może dlatego, że nie spojrzałam w nie? Brzydził mnie. Wiele osób nienawidziłam, ale nie do tego stopnia. 

- Jesteś chujem - warknęłam. 

Ostatnie co pamiętam to jego wściekłe uderzenia, przepełnione nienawiścią. 




- Shae? Shae! - Szept wybudził mnie z omdlenia. 

Poruszyłam dłońmi, czując znajomy chłód metalu, a potem otworzyłam oczy. Widziałam ziemię, która teraz miała szkarłatny kolor. Kolor mojej krwi. Wzięłam głęboki wdech, po czym uniosłam powoli głowę. Najpierw widziałam nagie stopy, potem czarne przetarte jeansy, pokaleczoną klatkę piersiową i w końcu twarz Davona. Kiedy tylko zobaczył moją twarz uśmiechnął się, jednak po chwili przerażenie wkradło się do jego tęczówek. Spoglądał na mój brzuch, dlatego zjechałam tam swoim wzrokiem. Moje oczy powiększyły się. Wszędzie była zaschnięta krew, ale i ta świeża spływała po szarych dresowych spodniach i stopach, zatrzymując się na podłodze. Byłam cała poraniona. 

- Mój Boże, Shae... - Spojrzałam na przerażonego Davona. Wyglądał trochę lepiej niż ja. - Wydostaniemy się stąd, obiecuję, księżniczko. 

Tęskniłam za tym, jak mnie nazywał. Ale wiecie co było najdziwniejsze? Uwierzyłam mu. Uwierzyłam, że się stąd wydostaniemy. Uwierzyłam w jego siłę. Gdyby tylko Malik cały czas nie zadawał mu ran, to... Boże, wtedy udałoby się nam uciec. 

- Davon, uspokój się - szepnęłam, widząc jego wzrok na moich ranach. 

Nie chciałam, by je widział. Były obrzydliwe. Miałam nadzieję, że chociaż kiedyś się zagoją. Że pewnego dnia po prostu się ich pozbędę. Że po prostu zapomnę o tej niewoli. Ale wiedziałam, że tak się nie stanie. To wyryło swoje znamię w mojej psychice. I na ciele. 

- Znajdą nas, słyszysz? Znajdą - powtarzał. 

Kiwnęłam głową z uśmiechem. Może kiedyś nas znajdą... 

Straciłam przytomność.




Ocknęłam się, słysząc jakiś hałas u góry. Do tego doszły krzyki. Zmarszczyłam brwi, zauważając, że Davon, najwidoczniej, podsłuchuje od początku. O co mogło chodzić? Brunet zauważył, że się mu przypatruję, więc także na mnie spojrzał. 

- Ktoś tam jest - szepnął tylko. 

Zdziwiłam się. Kto? Może w końcu ktoś nas znalazł? A może po prostu ściągnął sobie jakiegoś pomocnika? Zwiesiłam głowę, patrząc na zaschniętą krew, na podłodze. Już nie leciała z ran, ale ubyło jej ze mnie dość sporo. Nie miałam sił, aby przez minutę utrzymać głowę, dlatego opuściłam ją w dół, czym skazałam siebie na oglądanie krwi, która uleciała ze mnie, zabierając z sobą całą moją niską energię i wszystko inne. Przez to traciłam przytomność, co wcale nie było korzystne. 

- Zaśnij, księżniczko. Jakby coś się działo, to postaram się cię dobudzić, okej? 

To ostatnie słowa, które usłyszałam ze strony Davona. Potem zapadła ciemność. 




Głośny huk dobudził mnie. Szybko podniosłam głowę, zbierając resztę swoich sił, by to zrobić. Westchnęłam z ulgą, widząc przed sobą Davona. Obserwował mnie, a ja po sekundzie zrozumiałam, że próbował mnie obudzić. 

- Co się dzieje? - Szepnęłam cicho, mrużąc oczy. 
- Nie wiem, ale niedawno wparował tu ten Mulat, krzycząc, że mamy być cicho, po czym wybiegł, a jak tylko wbiegł na górę rozniósł się dźwięk trzaskających drzwi. Chyba gdzieś uciekł, ale nie wiem. 

Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc, co skłoniło Malika do ucieczki. Czyżby w końcu ktoś nas znalazł? Tylko jakim cudem? Może Zayn posunął się już za daleko porywając Davona? W dodatku, po raz kolejny. Może bacznie obserwowali mojego brata i zauważyli coś, co połączyli z naszym porywaczem?

Kolejny huk wyrwał mnie z zamyśleń. Potrząsnęłam głową, odgarniając włosy. Usłyszałam czyjeś ciężkie kroki na schodach. Ktoś tu schodził, ale nie Malik. On nie nosił tak ciężkich butów. Więc kto? Drzwi otworzyły się z cichym, charakterystycznym jękiem, a ja powoli przekręciłam głowę w lewo, patrząc na osobę, stojącą w progu. 
          



Od autorki: Jestem wredna, tralalala! Wiecie kto tam stoi? Wiecie, wiecie? Ja wiem! Chociaż nie, nie do końca :D Mam dziwnie dużo energii, ale i towarzyszący temu katar, także pomyślałam, by wam dać ten rozdział dzisiaj. Cierpię na brak dobrych blogów do czytania, pomocy? Nie wiem co ze sobą zrobić, więc chyba napiszę pierwszy rozdział na nowy blog. Właśnie, dodałam coś w stylu zwiastuna, toteż możecie przeczytać o czym będzie historia. Kliknij! Szablon jest dość nietypowy, ale podoba mi się. Niewykluczone, że go zmienię, jednak cieszmy się, przynajmniej na razie! Dodałam tutaj nową zakładkę, z tą całą zabawą "Liebster Award", więc możecie sobie to poczytać i (jeśli) ktoś chce mnie do czegoś nominować, to wklejajcie to właśnie tam! Pod Dniem siódmym opuściliście się z komentarzami, nieładnie! Bo zrobię wam limity! (chodzi o to: nowy rozdział = 20 komentarzy). Więc komentujcie!

30 komentarzy:

  1. Kochana, bardzo chciałabym napisać Ci tu coś mądrego i wyczerpującego, ale obecnie jestem tak wykończona (głupia szkoła!), że ograniczę się do banałów. Dziękuję Ci za ten wspaniały rozdział. Żałuję, że był tak krótki, ale rozumiem, że masz w głowie wszystko rozplanowane. Czekam więc na nowy post i mam nadzieję, że dodasz go szybko, bo umieram z ciekawości.

    Pozdrawiam ciepło i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeeejku !
    Porwał Davona? No nieeee. :<
    Robi się coraz ciekawiej *-*
    Ciekawe kto stoi w progu ? o.o

    uwielbiam tę historię :>

    Pozdrawiam. ♥
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  3. O jezu! *-* Zgadłam, zgadłam, zgadłam! *-* Ale też faza *O* Jeśli nie wiesz o co chodzi to przeczytaj mój komentarz pod tamtym rozdziałem, haha xD Ale teraz to wątpię abym zgadła, poniewAż nie mam bladego pojęcia kto to może być na tej końcówce xD Jedyne co mi przychodzi do głowy to jakiś gościu z tego gangu xD Boże,serio nie wiem xD Bo Payne to na pewno nie będzie xD A może? :O Whatever xd Podsumowując rozdział zayebisty i mam nadzieję, że dodasz szybko kolejną część :P

    Czekam na NN ;* Weenyyy <333333333

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha. Nie było mnie chyba tylko tydzień, a już takie zaległości mam! To nieładnie. xD
    Zayn to straszny chuj, kutas i w ogóle. Nienawidzę go za to, co zrobił Shae.
    A co do kogosia na schodach... Mam nadzieję, że to ktoś fajny! Ewentualnie ładny! Ewentualnie Caleb. xD (Bo ten mi trochę wygląda na dziewczynę, ale ciiii)
    Dopadła mnie pierwsza w tym roku szkolnym choroba, dlatego nie potrafię sklekocić porządnie dwóch zdań. :(
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc tak ... Zacznijmy od tego... Ty szatanie! W piątek zmuszać nas do myślenia! Ale niech będzie. Pomyślmy... Ciężkie buty? Tsaa.. To daje naprawdę wiele do myślenia a mój móżdżek po dzisiejszej nie przespanej nocy przez tą zakichaną burzę totalnie nie ogarnia :-/ Ale wracając. Malik jest bezczelny, chamski, arogancki, obniża wielu osobom spojrzenie na jego realną osobowość bo upodobniają go do twojego bohatera i tak dalej. Ja osobiście lubię czytać opowiadania o takiej treści. Porwania, chamscy bad boy'e i takie tam... No cóż. Po prostu lubię jak się coś dzieje a nie przez pół opowiadania ktoś opisuje jedną sytuacje na tysiąc sposobów by po pewnym czasie znów do niej wrócić. A twoje wpędza w uzależnienie. Mamy wrażenie jakbyśmy byli bohatami którzy stoją i obserwują.
    Napisałabym pisz szybko następny! Ale na własnej skórze przekonałam się że to nie zależy czasem od chęc, bo niekiedy pragniemy wypełnić białą kartkę zwięzłym wątkiem ale no... Nie wychodzi. :-D Vik

    OdpowiedzUsuń
  6. już dzisiaj dodałas rodział kocham cię =D kto to może być hmm. Nie mam pojęcia weź nas nie trzymaj w nie pewności tylko dodaj nowy rozdział , malik boidupa zwiał Pffff

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział super, (jak zawsze) czekam na kolejny! No, przyznam się, że tez mnie ciekawi, kto stoi w drzwiach (Jak pewnie każdego). Zakłamany Zayn znowu porwał Davona. Okrutnik, ale (co dziwne) i tak czuję do niego pewną sympatię. chociaż na miejscu Shae nie chciałabym się znaleźć. I pozostaje mi wchodzić na bloggera co godzinę i sprawdzać, czy nie dodałaś nowego działu :P
    Pozdrawiam Alexa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry! Kocham Cię! <3 Już przeczytałam tą część! <33 Lol xD Nie no, rozdział jest niesamowity i mam nadzieję, że szybko się dowiemy kto jest tym 'nieznajomym' na końcówce :D Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O oiadcasjiuodf *__* Dodałam do obserwowanych!! <3 BOŻE DZIEWCZYNO, BRAK MI SŁÓW NORMALNIE! *O* Powiedzieć, że to jest idealne to za mało <3 Nawet gdybym wymieniła tutaj wszystkie pozytywne przymiotniki we wszystkich językach to by było wciąż za mało <3 Ja pierdziele, to jest boskiee! *___* Czekam z niecierpliwością na kolejny dzień! I błagam, dodaj go szybko! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny ! ;33 Czekam na kolejny :)
    http://wszyscy-popelniamy-bledy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty Szatnie ! Ale w taki momencie ?! Proszę,Cię.No.
    Twój styl pisania jest sdhghsfh <3 rozdział jak zawsze Zajebisty,Ciekawy i W ogóle Awww <3 :D
    A ten od "ciężkich butów" to (bynajmniej tak zakładam) jakiś gościu z gangu czy coś. Albo Liam ? Ewentualnie ktoś z policji ? Ale to chyba za wcześnie....Zmniejsz o to.
    Wiec tego czekam na kolejny :P Wenyy :**

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Czemu nie piszesz dalej? Zainteresowało mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. O mada faka! *-* Umarłam *-* Zdycham właśnie pod sosną *-* Takie tam *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Co pół godziny sprawdzam czy nie ma przypadkiem 20 komentarzy i nowego rozdziału.. Ehh uzależniam się przez ciebie :*) No nic my tu w spokoju będziemy komentować a ty się już szykuj do dnia następnego. Polak potrafi dzisiaj będzie powyżej dwudziestu :-*

    OdpowiedzUsuń
  15. O żesz! *-* To jest fantastyczne! Chcę pisać tak jak ty! Niestety nie umiem, haha xD

    OdpowiedzUsuń
  16. o matko to jest wspaniałe !!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyno,dodawaj kolejny bo już nie wyrabiam <333 To jest boskie! *o*

    OdpowiedzUsuń
  18. A czytalas Cold z Malikiem??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Obecnie czekam na nowy rozdział Chillsa, więc... :]

      Usuń
  19. Omgaaa! Kocham dawaj nn:P

    OdpowiedzUsuń
  20. ...Aha 24 :D
    ~ Ali ~

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy w najbliższym czasie dodasz rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję dodać go nawet dzisiaj i mam nadzieję, że mi się uda.

      Usuń
    2. Ooo. To BARDZO dobrze, haha :D

      Usuń
  22. Cudowny rozdział :D Tak jak myślałam - Malik znów porwał Davona. Co za tępy chuj, kurwa ! Nie wystarczy mu Shae ?! Katował i ranił ją przez tak długi czas i co ? Znudziła mu się, potrzebował nowej zabaweczki ? I to wszystko tylko przez to, że dziewczyna odtrąciła go wtedy rano. Czy on ma aż tak duże ego ? Yhh... późna pora mi nie służy xD Kto to mógł być w tym domu, kto stanął w progu ? Muszę się dowiedzieć, czytam następny ^^
    M.

    OdpowiedzUsuń
  23. No wiesz co w takim momencie przerywać ? Genialne ;*

    OdpowiedzUsuń