niedziela, 8 grudnia 2013

Dzień 9





 Upadłam na ziemię, czując pod kolanami swoją własną krew. Podparłam się rękami przed sobą, starając się utrzymać równowagę. Obok mnie wylądował Davon, warcząc cicho. Szybko podniósł się na nogi, jednak ja dalej trwałam w tej samej pozycji. Dopiero mocne pociągnięcie w górę sprawiło, że wstałam. Spojrzałam w brązowe oczy. Znałam ten kolor. Znałam tę osobę. 

- Idź, kurwa! - Krzyknął, ciągnąc mnie w stronę wyjścia. 

Zajrzałam przez ramię na Davona. Jego trzymała dwójka kolesi, których nie znałam. Chociaż nie, raz czy dwa widziałam ich na samym początku tego całego bagna, w którym się znalazłam. Co oni tu teraz robili? Gdzie nas prowadzili? 

Liam popchnął mnie na dwór, w stronę czarnego samochodu. Dreszcze przebiegły po moich nagich i pokaleczonych plecach, ponieważ miałam na sobie tylko stanik. Stopy zapiekły przez chłód, kiedy stąpałam po trawie, na której znajdowały się małe kropelki wody zmieszanej ze śniegiem. Szatyn otworzył drzwi samochodu i wepchnął mnie do środka. Obok mnie znalazł się Davon. Liam usiadł na miejscu pasażera, a ja spojrzałam kto był kierowcą. Zayn. Jasne, jego ucieczka na koniec świata byłaby zbyt piękna. Pewnie wybiegł tylko po samochód, nic więcej. 

W lusterku zauważyłam jego czekoladowe tęczówki. Lustrował mnie wzrokiem, potem Davona. Ruszył samochodem, a ja oparłam lewą stronę twarzy o zimną szybę. Cholera, zmarzłam. Rzuciłam spojrzenie na swojego brata, który pociągnął mnie za rękę i przytulił do siebie, otulając ciepłym ramieniem. Przymknęłam oczy, a ostatnie co zauważyłam, to wściekły wzrok Malika. 




Wiecie, jak dobrze było się obudzić na miękkim materacu, pod ciepłą kołdrą? Ostatnimi czasy mogłam spać jedynie w tej... wiszącej wersji. Niektórzy nie doceniają swoich łóżek, a ja należałam do takich osób, ale teraz... Cholera, teraz to było spełnienie moich marzeń. Poruszyłam się niespokojnie, czując niesamowite ciepło. Otworzyłam oczy, a promienie słońca zmusiły mnie do zmrużenia ich. Wzięłam głęboki wdech, jednak nie do końca mi to wyszło przez ściskające mnie ręce w tym miejscu. Uwolniłam się z tej plątaniny, z niemałym trudem, po czym wstałam. Nie obchodziło mnie teraz gdzie jestem, kto leżał w łóżku ze mną, co się dzieje... Po prostu chciałam się wykąpać. Zauważyłam drzwi, więc podeszłam do nich i je otworzyłam. Łazienka. Westchnęłam z jakąś dziwną ulgą, po czym weszłam do niej. Zrzuciłam z siebie zakrwawione ubrania, nawet nie patrząc w lustro. Chciałam po prostu się umyć.

Po dwudziestu minutach zakręciłam zimną wodę i owinęłam się ręcznikiem. Wyszłam z kabiny, stając na białym puchatym ręczniku. Spojrzałam w lustro i oparłam się dłońmi o umywalkę, wcześniej przeczesując włosy. Moja twarz nie miała wiele ran, ale była posiniaczona. Właściwie tylko lewy policzek był. 

- Nie powinnaś tak uciekać. 

Odwróciłam się, lustrując przestraszonym wzrokiem Mulata. Cholera, to jego ręce z siebie dzisiaj ściągałam? Miałam cichą nadzieję, że to był Davon. Malik podszedł do mnie i położył dłonie na umywalce, zagradzając mi drogę ucieczki. Pochylił się nade mną, a ja przekręciłam głowę w prawo. Musnął nosem mój poraniony policzek, drapiąc swoim jednodniowym zarostem. 

- Nie podoba mi się to, jak Davon cię dotyka - szepnął, mocno trzymając mój nadgarstek. 

Zmarszczyłam brwi, kiedy zaciągnął się moim zapachem. Właściwie, to nie był mój zapach, zdałam sobie sprawę. Pachniałam nim. Jego żelem pod prysznic. Tylko to udało mi się znaleźć, kiedy się myłam. 

- Co cię obchodzi mój brat? - Warknęłam, wyrywając swoją rękę z jego uścisku.

Zdenerwowało go to. Ponownie uwięził moje nadgarstki w swojej dłoni, po czym pociągnął mój podbródek, bym na niego spojrzała. Jego oczy ciemniały z sekundy na sekundę. Przestraszył mnie tym, ale dzielnie zachowywałam znudzony wyraz twarzy. Jego nos powędrował za moje ucho, a swoimi zębami pociągnął płatek. Zrobił to dość mocno, jednak jęk bólu zachowałam dla siebie. Nie ulegnę mu. 

- Ładnie pachniesz. Mną - wyszeptał, puszczając przygryzany płatek ucha. 

Wiedziałam do czego to zmierza. A Zayn nie czekał ani sekundy dłużej. Przycisnął mnie do umywalki i naparł na mnie, wyszarpując ręcznik z moich pięści. Chciałam coś zrobić, krzyknąć, kopnąć go, ale wszystko uniemożliwił. Naparł swoimi ustami na moje, a wolną rękę przyłożył do mojego biodra. To jakiś jego nawyk?

Zsunął z siebie bokserki, po czym podniósł mnie, siłą owijając moje nogi wokół swoich szczupłych bioder. Przeszedł kawałek, by przycisnąć mnie do zimnej ściany. Syknęłam cicho, czując ból świeżych ran, które nie zdążyły się do końca zagoić. Wszedł we mnie gwałtownie, poruszając się szybko, ale dokładnie. Jęk wyleciał z moich ust, które natychmiast ułożyłam w cienką linię. Usłyszałam cichy śmiech Mulata, a potem jego wargi wylądowały na mojej szyi. Poczułam ból. Robił mi malinkę? Świetnie. Nie dość, że poprawiał siniak na moim biodrze, to jeszcze robił mi pieprzoną malinkę!

- Przestań, to boli - szepnęłam. 

Próbowałam nawet tego, by mi odpuścił. Cholera, nawet to nie podziałało! Aż tak uwielbiał sprawiać mi ból? Poczułam, że jego ruchy stały się bardziej niechlujne, ale nadal mocne. Był na granicy. Czekałam, aż w końcu dojdzie i odpuści. Czekałam, aż mnie puści i wyjdzie. Ale tego nie zrobił. Nadal poruszał się we mnie, przyciskając dłoń do mojego biodra. Oparł swoje czoło o moje, gorączkowo szukając moich oczu. 

- Masz. Dojść. Słyszysz? - Warknął, rozdzielając każdy wyraz. 
- Nie - odwarknęłam. 
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie!

Zmroził mnie wzrokiem. Nie lubił, kiedy mu odmawiałam. Nie był do tego przyzwyczajony. Patrzyliśmy sobie w oczy, gdy on cały czas wypychał swoje biodra, coraz mocniej dociskając swoje palce do mojej skóry. 

- Będziemy tu tak stać, dopóki nie zrobisz tego, co ci każę - mruknął. 

Westchnęłam cicho. Chciałam, by mnie puścił. Z drugiej strony, nie miałam zamiaru robić tego, czego on oczekiwał. Pragnął ode mnie posłuszeństwa, którego nie chciałam mu dać. Jedną rękę umieścił na moich pośladkach, podtrzymując mnie. Zmrużył oczy, mocniej dociskając swoje biodra przy każdym ruchu, a ja opuściłam głowę i doszłam z cichym jęknięciem. 




Owinięta ręcznikiem klęczałam na ziemi, ścierając coraz to nowsze łzy. Byłam słaba. Poprawka - byłam cholernie słaba. Dlaczego jeszcze mnie nie zabił? Zrobił już wszystko, co mogło zniszczyć moją psychikę, po co dalej utrzymuje moje życie? 

Malik wszedł na chwilę. Podał mi ubrania i ulotnił się, ubierając swoje bokserki i dresy. Po jakiś dwudziestu minutach postanowiłam się ubrać i znaleźć mojego brata. Dlatego teraz wstałam i ubrałam bieliznę, koszulkę Zayna, którą dzisiaj nosił i jakieś szerokie dresowe spodnie. Nie do końca wiem, czemu kazał mi nosić swoje t-shirty, ale wolałam nie pytać. 

Wyszłam po cichu z sypialni i poszłam długim korytarzem. Zaglądałam w drzwi, które były otwarte, ale nie znalazłam go. To znaczy, zostało mi jeszcze parę pokoi, ale moja nadzieja powoli gasła. Co oni z nim mogli zrobić? 

Poczułam uścisk na nadgarstku. Odwróciłam się szybko, gotowa do jakiejkolwiek ucieczki czy ataku. Moje serce zabiło szybciej ze strachu. 

- Czemu nie siedzisz w pokoju? - Zapytał szatyn, mierząc mnie spojrzeniem. 
- Szukam mojego brata - odpowiedziałam, unosząc pewnie głowę. 

Liam zlustrował mnie wzrokiem, a na jego twarzy rozkwitł uśmiech. Śmiał się z tego, jak wyglądałam w tych ubraniach. Tonęłam w nich, delikatnie mówiąc. Jego usta złączyły się w cienką linię, a oczy zmrużyły się. 

- Macie dziesięć minut. Potem masz wrócić do pokoju, jasne?

Pokiwałam energicznie głową, a on zaprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia. Kiedy tam weszłam, zamknął za mną drzwi, powtarzając, że mam jedynie dziesięć minut. Dobre i tyle. 

Davon leżał na łóżku, tuląc jakąś poduszkę. Czasem wyglądał jak zagubiony pięciolatek. Podeszłam do niego i położyłam obok, wtulając się w jego plecy. Natychmiast odwrócił się w moją stronę, odrzucając poduszkę w zapomnienie.  

- Shae? - Jego ręce wędrowały po całej mojej twarzy. - Mój Boże, Shae! Nic ci nie jest? Słyszałem... krzyki. Twoje krzyki, Shae. Co on ci zrobił? Chciałem biec ci pomóc, ale tamci kolesie nie wypuścili mnie. 

Mój brat za dużo razy wymawiał moje imię, co znaczyło, że zżerało go zdenerwowanie. Naprawdę krzyknęłam tak głośno, że Davon usłyszał? Nawet tego nie pamiętałam, umknęło mi to. Zmarszczyłam brwi, gładząc jego policzek w geście pocieszenia. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.

- Co. On. Ci. Zrobił. Shae? - Zapytał, oddzielając każdy wyraz. 

Przełknęłam ślinę, powstrzymując łzy. Nie uszło to jego uwadze. Wtuliłam się w pierś brata, pociągając nosem. Zaczął gładzić moje włosy, co jakiś czas całując mnie w głowę. 

- On... on... robił to już wcześniej i... 

Nie byłam najlepsza w wyjaśnianiu takich rzeczy. Ale Davon zrozumiał. Zacisnął pięści, powtarzając jak mantrę, że kiedyś go za to zabije. A ja uwierzyłam. Chwyciłam w dłonie jego koszulkę i schowałam swoją twarz pod jego ramieniem, nie pamiętając ostrzeżenia Liama. Mogło dziać się ze mną wszystko, ale mój brat był ważniejszy niż jakiś głupi limit czasowy. 




- Co ty tu, kurwa, robisz, Shae? Miałaś siedzieć w pieprzonym pokoju! Co z tobą nie tak?!

Krzyk Malika wybudził mnie z drzemki. Otworzyłam oczy i uniosłam głowę, patrząc nieprzytomnym wzrokiem na Mulata. Jego oczy zrobiły się czarne. To nic dobrego. Przełknęłam ślinę, a ramiona Davona przycisnęły mnie do niego. 

- Nie oddam ci jej - warknął mój brat. 

Malik zaśmiał się, po czym gwizdnął. Dwóch kolesi i Liam weszli do pomieszczenia. Zaczęli odciągać ode mnie Davona. Zayn chwycił mnie, kiedy tylko ręce bruneta zniknęły z moich bioder. Krzyczałam ile się dało, wiedziałam, że coś mu zrobią, a ja nic nie mogłam poradzić... 

Zayn przerzucił sobie mnie przez ramię i wyszedł z pomieszczenia. Po chwili wszedł do sypialni, w której się obudziłam i postawił mnie na ziemi, piorunując mnie wzrokiem. Postanowiłam jakoś załagodzić sprawę Davona, nie mogło mu się nic stać, nie przeze mnie. 

- Proszę, Zayn, proszę, niech zostawią mojego brata - powiedziałam, gorączkowo przeczesując włosy. 

Chłopak odwrócił się gniewnie w moją stronę, śmiejąc się. 

- Niby dlaczego?! Ostrzegałem go! Miał cię nie dotykać! - Krzyczał.
- To mój brat, idioto! On ma większe prawo do dotykania mnie niż ty! 

Moje słowa zatrzymały jego nerwowy spacer po pokoju. Obejrzał się na mnie i podszedł, górując swoim wzrostem. Przełknęłam cicho ślinę, czując, że będę miała kłopoty. Duże kłopoty. Malik szarpnął mną, w wyniku czego nie utrzymałam równowagi i upadłam na kolana. Usiadłam na piętach, a po moich policzkach poleciały łzy. Czułam, że nie mam szans.

- Co mam zrobić, byś go zostawił? - Zapytałam, łkając cicho na podłodze. 
- Kochaj mnie. 




Od autorki: Ups, dzieje się, nie? Malikowi doskwiera samoootność! Rozdział o wiele dłuższy niż poprzednie, więc proszę nie narzekać! :D Obiecałam w komentarzu, że dodam w niedzielę, to dodaje, co nie? Końcówka jest dziwna, a scena, kiedy odciągali Shae od Davona niezbyt rozbudowana, ale... cholera, skąd mam wiedzieć, jak takie coś by wyglądało? No właśnie. Uwielbiam to, jak poprowadziłam postać Davona, naprawdę. Podoba mi się to. Taki idealny brat. Cholera, pierwszy raz nie wiem co napisać. Aha, nie, już wiem. Liczę, że pobijecie rekord komentarzy, bo naprawdę nie chciałbym wprowadzać limitów. A, no i jeśliby ktoś polecił u siebie mojego bloga to też byłabym wdzięczna :] Nie jestem do końca pewna, jak wypadł rozdział i gdzie są jakieś błędy. Starałam się wszystkie poprawić, ale nie zobaczę każdej drobnostki w swoim opowiadaniu, prawda? No, to chyba tyle. A, no i zastanawiam się nad tym rozdziałem z perspektywy Malika, co wy na to?

39 komentarzy:

  1. o jezu cudowne <3 rozdział wypadł świetnie XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny! Z chęcią przeczytam rozdział z perspektywy Malika. :) xx @PollKlaudia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeej. Jak powiedziałaś - Malikowi doskwiera samotność. Jak słoooodko. Haha. Skoro Zayn chce, żeby Shae go kochała to mógłby być bardziej delikatny, a nie...
    Gdy tak Zayn się upierał, że Davon nie może dotykać Shae, to mój popaprany mózg od razu przestawił się na tryb "domysły". Wiesz co wymyśliłam? xD Że Davon nie jest bratem Shae, jest adoptowany, czy coś i się w niej zakochał, bo on wie, że nie są rodzeństwem. No i oczywiście Zayn też to wie. Haha. To dlatego czuje się zazdrosny! Mówię ci! xD
    I tak, tak, tak, tak, jak największe tak dla rozdziału z perspektywy Zayna. Jestem ciekawa, co też się dzieje w tej jego z leksza pieprzniętej główce. ^^
    Pozdrawiam
    http://look-after-you-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ciekawy pomysł z tą adopcją, ale nie, są rodzeństwem z krwi i kości! :D Nie pomieszam ich życia jeszcze bardziej #SoSorry. Zostańmy przy wersji, że Malik jest zazdrosny o wszystko, co dotyka Shae, nawet mebel, o xD

      Usuń
    2. O nie. :( #SoSad Lubię mieszać ludziom w życiach dzięki dwóm patologicznym telenowelom - Moda na sukces (dzięki babciu!) i Zbuntowany Anioł (Pablo, jesteś seksi!).
      Już chcę widzieć minę Malika, gdy Shae otrze się o... stół, powiedzmy. #DRAMATIME ^^

      Usuń
    3. Dramatyczne chwile Malika czas zacząć! Pomęczmy go trochę meblami i Shae! :D

      Usuń
    4. Przepraszam, że się wtrącam, ale..LeeYum OGLĄDASZ ZBUNTOWANEGO ANIOŁA? *-* JA TEŻ I ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ, PABLO JEST SEKSI! wgl. wolałabym żeby Mili była z nim niż z Ivo, tzn. z nim też fajnie jakby była, tylko wkurza mnie on, bo ją wykorzystywał tak i wgl. a poza tym jest z Andreą.

      Usuń
    5. Stwórz jakiegoś FunPage`a, bo cię energia Zbuntowanego rozpiera xD Też to kiedyś oglądałam (#PjonaBabciu).

      Usuń
    6. TY to oglądałaś? TY? JEZU! NIE WIERZĘ! HAHAHAHA

      Usuń
    7. Zaraz umrę! Znalazłam siostry! Tulimy, dziewczyny!
      Boo Beareh masz całkowitą rację! Ivo okropnie wykorzystuje Mili, ale Pablo też nie jest bez skazy. Zaczęłam oglądać do przodu i byłam baaardzo skora, żeby Mili mu przyłożyła, przez co bardziej polubiłam Ivo. ALE PABLO JEST OD NIEGO STO RAZY ŁADNIEJSZY! ^^ HAHA

      Usuń
    8. O Boże, czemu ja to wszystko publikuję? :D

      Usuń
    9. Hahaha xD Ale mam bekę xD

      Usuń
    10. Zbuntowany Anioł? Woow. A jednak są takie jak ja! Ludzie stworzymy elitę! :-D
      -Vik

      Usuń
    11. Dokładnie. Pablo to ciacho, ale również wkurza mnie z tym, że oszukuje wszystkich poza Mili, że jest inwalidą. Przestałby. Wiem, że chce zrobić przez to na złość ojcu ale ogar już. Ivo ma za duży nos i za długie włosy jak dla mnie. Andrea też brzydka jest. Mili wymiata. Na którym odcinku jesteś? :)
      btw.nie śmiać się haha. Nabijamy komentarze i wejścia :)

      Usuń
  4. Oooo boze . Nie wierze ze Zayn tak powiedział *0* ciekawe jak na to zareaguje :o czekam na następny :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. No, świetnyyy, zwłaszcza końcowa scenka. A rozdział z perspektywy Malika, to super pomysł. Fajnie byłoby wiedzieć, co dzieje się w tej jego popieprzonej makówce ( i tak go kocham). Czekam na kolejny rozdział
    Pozdrawiam Alexa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju <33 Boski jest !! ;)) Już się nie mogę doczekać kolejnego :)
    http://wszyscy-popelniamy-bledy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O.MÓJ.BOŻE! Ja umieram! O.O Ja pierdole matko boska kurwa mać! Wybacz za słownictwo, ale po prostu nie umiem inaczej *_* iudhasuydehauy <3333 Boże, końcówka jest świetna *O* No to będzie bardzo ciekawe jak Shae zareaguje na tą 'propozycję' Malika :O Mam wrażenie, że i tak i tak się w nim zakocha, lol xD Nie no, to by było świetne! :D A tak btw to ta scena Davon'a z Shae była cudna <33 I rzeczywiście, idealny brat :D I mam nadzieję, że mu jednak nic nie zrobią :/

    Czekam na NN ;* Weenyyy <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  8. JA PIERDOLE :O Ale to jest MEGA! A końcówka to po prostu najlepsza! Dziewczyno, ja chcę już next'a! xD Ciekawe co Shae mu odpowie, hahaha xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama chciałabym wiedzieć co mu odpowie :D

      Usuń
    2. Do piekła z Tobą! Co rozdział w niepewności nas trzymasz, że aż adrenalina podskakuje siedząc na tyłku to jeszcze tak tajemniczo odpowiadasz a znasz prawdę! :-*
      -Vik

      Usuń
  9. hdjsjsvowbdoskgeod o kurwa! Chce juz następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach, wysłałam komentarz, ale mnie wylogowało. Nie jestem więc pewna, czy aby na pewno się dodał. Dlatego piszę od nowa...
    Rozdział jest absolutnie genialny. Powiem więcej, uważam, że jest najlepszy ze wszystkich dotychczas dodanych.
    Uwielbiam Davona, jest naprawdę cudownym bratem. To piękne, jak troszczą się o siebie.
    Końcówka najlepsza! Powala na kolana!

    Kochana, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na nowy rozdział. A musisz uwierzyć, że umieram z ciekawości. Pisz szybko! :)

    Pozdrawiam ciepło i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  11. uuu, jaki fajniuchny hihi. ta ostatnia scena ldshfsdjkh *-*
    cytat rozdziału "KOCHAJ MNIE" chociaż uwielbiam też "- Ładnie pachniesz. Mną - wyszeptał, puszczając przygryzany płatek ucha. " ciary mam, hyhy.
    serio, fajnie napisany rozdział. kurde, podoba mnie się twój styl pisania, nie spotkałam się jeszcze z takim. Czekam na rozdział z perspektywy Malika.
    x

    OdpowiedzUsuń
  12. Hjsksodidusbdbdn*-* Boskie, boskie, boskie! *-* Shae powinna udawać, że się w nim zakochała, a potem po kryjomu uciec xD Ale kiedy razem z Davonem będą uciekać ona zrozumie, że się w Maliku zakochała, bo nie chce isc, dlatego ona zostanie, a Devonowi powie, aby on uciekał i ratował swój tyłek xD Boże, nwm xD Już Ci nie zatruwam lepiej dupy xD Paaaa :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam czasu się rozpisywać, więc będzie krótko. Rozdział wyszedł cudowny, teraz zżera mnie ciekawość następnego xd Kiedyś lekarze stwierdzą mój zgon przez palpitację serca podczas czytania któregoś z rozdziałów. Co do rozdziału z perspektywy Zayna - jeśli go napiszesz niezmiernie mnie uszczęśliwisz xd Życzę duuuuużo weny, bo w kolejnych rozdziałach na pewno ci się przyda
    PS Kiedy wyjdzie następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna. Napisałam już połowę, ale zaczyna się tydzień i pierwsze trzy dni są tymi najgorszymi w mojej szkole, więc...

      Usuń
  14. B.O.S.K.I. No po prostu htcscbkiqwxcghvsdhh => Kiedy next?? 'Kochaj Mnie.' Hahaha, moja psychika siada!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym dodać go jutro, ewentualnie we wtorek, ale może też się pojawić w czwartek.

      Usuń
  15. oooooo :o
    Się dzieje !
    Ahh uwielbiam tę historię *_*
    I te ostatnie słowa : "Kochaj mnie" łał o.o
    Ciekawe jak to się dalej potoczy. *_*
    Oj Malik, Malik czemu nie możesz być bardziej delikatny? ahh ;c
    Nie mogę się doczekać dnia 10. :>

    Pozdrawiam ciepło :)
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Broń Boże! Malik miałby być delikatny? Nie pozwolę na to! #SoSorry, Malik nie będzie delikatnym typem xD

      Usuń
  16. JEJKU WSPANIAŁY ♥
    kosiam to ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. -kochaj mnie -wów malik love nie spodziewałam sie ze on potrafi kochać

    OdpowiedzUsuń
  18. Malik to je BadBoy a nie Kubuś Puchatek i ma wkurwiać bo to opowiadanie właśnie w tym jest wyjątkowe. Takie... Takie... nie wiem jak to dokładnie sprecyzować... Właśnie! Już wiem dlaczego nie umiem się wysłowić! Tego po prostu nie da się opisać! Nie mogę napisać że jest wspaniałe czy cudowne- bo to nie są wystarczające słowa. Nic mnie tutaj także nie urzekło- Uzależniło. Co chwila szperam w zakładkach i oglądam czy nie dodałaś rozdziału :-* sie porobiło.. I ze mną i opowiadaniem. Ehh.. No nic to ja już się zamykam i czekam ;-)
    - Vik

    OdpowiedzUsuń
  19. A co do pytania o perspektywę Malika.. Aww.. Chyba nawet nie muszę nic pisać. Moja mina wyraża więcej niż tysiąc słów :-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny rozdział! I wydaję mi się,że rozdział z perspektywy Malika to świetny pomysł! Może w końcu się dowiemy co mu chodzi po tej głowie .. Bo jeśli mam być szczera to jestem tego MEGA ciekawa, haha :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajebisty rozdział ! :D Hahaha, Zayn zazdrosny o Davona ? Hahaha, no nie wyrobię, Malik rozpierdala mi system xD Jak można być zazdrosnym o brata ? xD Niezmiernie mi się ten part spodobał ^^ Najpierw agresywny Zayn i hard porn w kiblu, a teraz to xD To 'Kochaj mnie' to doskonałe dopełnienie :D Okrutny Malik też potrzebuje miłości ;3 Tylko co na to Shae '? I co stanie się z Davonem ? Po odpowiedzi przechodzę do next ^^
    M.

    OdpowiedzUsuń
  22. On też potrzebuje miłości. <3

    OdpowiedzUsuń